(fot. mmamania.com)
Po tym jak test antydopingowy Muhammeda Lawala dał wynik pozytywny, Zuffa wydała komunikat prasowy, w którym ogłosiło nowe zasady które wchodzą w życie natychmiast i dotyczą testów antydopingowych dla wszystkich nowych zawodników przed podpisaniem kontraktu.
Część komunikatu:
„Kontynuując zaangażowanie na rzecz zdrowia i bezpieczeństwa swoich sportowców, Ultimate Fighting Championship ® ogłosiła dziś, że wszyscy nowi zawodnicy UFC ® i Strikeforce ® podpisujący kontrakt będą zobowiązanie do przejścia testów antydopingowych. Począwszy od 1 stycznia 2012, wszyscy nowi zawodnicy będą badani przed sfinalizowaniem umowy z największymi organizacjami MMA na świecie.
UFC i Strikeforce ściśle współpracuje z najbardziej prestiżowymi komisjami sportowymi w celu zapewnienia zdrowia i bezpieczeństwa wszystkim zawodnikom przed ich walkami. Dotyczy to także zawodników The Ultimate Fighter ®, którzy są także badani na obecność środków dopingowych przed wystąpieniem w telewizyjnym reality show.
Wobec wszystkich zawodników UFC i Strikeforce będą przeprowadzane badania zarówno przed galami oraz w czasie losowym tak jak jest to zgodnie ustalone przez zasady i przepisy komisji sportowej.”
Dana to jakiś socjalista.Chce kontrolować w pełni to kto kiedy walczy nie zależnie od tego jaka jest jego wola co bierze i chce kontrolować wszystkie organizacje mogące odnieść sukces…w sumie ma prawo jego firma jego pracownicy ale oby REPUBLIKANIE WYGRALI WYBORY!!! bo nie chce aby ktoś w pokroju dany rządził najpotężniejszym państwem świata bo to by była kompletna formalizacja i biurokracja wszystkiego oby nie wymykało się spod kontroli jak w związku RADZIECKIM!!
^ zgadzam się w pełni
Kontrola to iluzja spolecznych robotow takich jak ty.
Niby czemu to nie jest ok? I nie widzę tu nic wspólnego z socjalizmem.
Jestem za:
a) Wszyscy moga sie dopingować
b) Nikt nie może.
Tak długo jak prawo jest za b) to nie róbmy z tego iluzji tylko niech chłopaków testują profesjonalnie, często i na poważnie a nie dla jaj. Losowo co pięćdziesiątego. To sie kupy nie trzymało. I ja wiem ze zawsze „komus sie uda” ale to minimalizuje o wiele procent takie praktyki, to raz.
Dwa, to jest wyscig szczurów panowie, wielu sportowcow stoi przed wyborem: czy wziasc i narazac sie na powiklania czy nie i wybiera ryzyko. Po chuj nam to potrzebne, skoro my jak i oni – nic z tego nie mamy?
Walka niedopingowcow jest tak samo zajebista jak dopingowcow.
I jak ktos chce sie dopingowac to prosze, jestem nawet za stworzeniem organizacji dla sterydziarzy, zeby bylo liberalnie, gdzie otwarcie wszyscy mowia ze sie ładują i spoko.
ale do licha – zasady maja byc jawne i czyste, a nie cwaniakowanie i niejasnosci
ja jestem zdecydowanie za, przynajmniej szanse będą równe
A Lorenzo przypadkiem nie koksuje trochę? 🙂
Guzik kolego – bardzo nietrafnie przytaczasz idee socjalizmu, zakładając, że odnosisz się do testów antydopingowych. Jeszcze ktoś źle zrozumie i wyjdzie, że socjalizm nie taki zły…
Tak ustalone są pewne zasady – moim zdaniem słuszne, bo każdy powinien mieć równe szanse. Ale nie na zasadzie socjalistycznej – jednen jest lepszy od drugiego, to temu pierwszemu utniemy rękę. Tu chodzi po prostu o nieoszukiwanie, bo doping to oszustwo. To jak użycie nitro w wyścigu, gdzie wszyscy inni jadą bez tego.
Owszem – niech sobie koksują ile chcą, mogą sobie nawet odcinać palce po kawałku lub wszczepiać szpony a’la Volverine, ale nie mogą tego robić jeśli zgadzają się na przestrzeganie pewnych zasad.