Jan Błachowicz ma już dwóch potencjalnych przeciwników czekających w kolejce do walki w jego pierwszej obronie tytułu mistrza wagi półciężkiej UFC, ale obydwaj muszą zaczekać przynajmniej do marca 2021 roku. Dlaczego obydwaj muszą czekać? O tym Błachowicz opowiedział w jednym z ostatnich wywiadów.
Po wygranej walce z Dominickiem Reyesem na UFC 253, Janowi Błachowiczowi zaproponowano pojedynek z mistrzem wagi średniej Israelem Adesanya, ale w związku z tym, że nowy mistrz wagi półciężkiej spodziewa się narodzin dziecka w grudniu, chce spędzić czas z rodziną przed powrotem do Oktagonu w marcu przyszłego roku.
Jan Błachowicz (27-8 MMA, 10-5 UFC) nie jest też pewien, jak będzie wyglądała jego sytuacja treningowa w najbliższych miesiącach w Polsce, gdzie wiele krajów w Europie stoją w obliczu drugiego lockdownu z powodu trwającej pandemii COVID-19.
Oprócz Israela Adesanyi, drugim przeciwnikiem czekającym na walkę o pas jest Glover Teixeira (32-7 MMA, 15-5 UFC), który na gali UFC Fight Night 182 w trzeciej rundzie poddał byłego pretendenta do tytułu Thiago Santosa, odnosząc swoje piąte z rzędu zwycięstwo i zyskując pozycję kolejnego pretendenta do tytułu.
Rozmawiając z MMAJunkie, Błachowicz powiedział, że jest gotów zmierzyć się z każdym z nich, ale dopiero w marcu 2021 roku.
„Byłem trochę zaskoczony propozycją walki z Adesanyą, ale już wiedziałem, że nie mogę się na nią teraz zgodzić. Powiedziałem: „Dobrze, to żaden problem, mogę z nim walczyć, ale nie w grudniu. Mogę walczyć z nim w marcu, z nim lub z Gloverem.
Lubię ich obu. Obydwaj są naprawdę dobrymi zawodnikami, więc to będzie dla mnie zaszczyt walczyć z Israelem lub z Gloverem. Zobaczymy, kogo da mi UFC. Będę gotowy na każdego, więc to nie ma znaczenia. Zobaczymy.”
Błachowicz widzi zalety w walce z każdym z nich. W Teixeirze widzi prawowitego pretendenta numer jeden, któremu, podobnie jak Błachowiczowi, udało się odwrócić przebieg kariery po początkowych niepowodzeniach.
Co do Israela Adesanyi (20-0 MMA, 9-0 UFC), Błachowicz przyznaje, że jest to kusząca okazja na sprezentowanie niepokonanemu mistrzowi wagi średniej pierwszej porażki w UFC.
„Obydwaj faceci niosą ze sobą coś, co chciałbym poznać. Glover jest w mojej kategorii wagowej, jest w tym samym miejscu, w którym byłem wcześniej, więc i on zasługuje na walkę o tytuł, ale też dobrze jest walczyć z kimś takim jak Israel. By być pierwszym, który go pokonał. To też będzie dla mnie przyjemność, więc zobaczymy.
Bo on (Adesanya) zapamięta mnie do końca życia. Kiedy go pokonam, będzie miał 20-1, a ja zawsze będę pierwszym, który go pokonał, więc naprawdę miło jest pokonać kogoś pierwszy raz w życiu.”