Gilbert Burns zabrał głos po dłuższym czasie nieobecności i od razu wypalił z dużego kalibru. Ponieważ tymczasowy mistrz wagi półśredniej UFC i pretendent do tytułu nie mógł zawalczyć o pas, chce stanąć do pojedynku grapplingowego z Nate’em Diazem, w którym zwycięzca zgarnia całą pulę.