Dustin Poirier już nie raz był w takim miejscu i na UFC 269 historia się powtórzyła po przegranej z Charlesem Oliveirą.
W swoim drugim podejściu do zdobycia niekwestionowanego mistrza wagi lekkiej UFC, Poirier (28-7 MMA, 20-6 UFC) został poddany przez Oliveirę (32-8 MMA, 20-8 UFC) przez duszenie zza pleców, tę samą technikę, którą odklepał w swoim pierwszym wyzwaniu o tytuł w walce z Khabibem Nurmagomedovem w 2019 roku.
„To jest do bani” – powiedział rozemocjonowany Poirier na konferencji prasowej po walce. „Ciężko pracowałem, żeby tu wrócić i walczyć kolejny raz o tytuł mistrza świata. Znowu dałem się udusić. Po prostu mam złamane serce, naprawdę.”
Przed walką, Poirier powiedział, że wiedział, że Oliveira będzie zagrożeniem w kwestii poddania, ale zdolność mistrza do przyjmowania ciosów zaskoczyła go. Po udanej pierwszej rundzie, Poirier został zdominowany w grapplingu.
„Facet jest dobry” – powiedział Poirier. „On jest mistrzem. (…) W tych walkach jest tak mało miejsce na błąd. Czułem się dobrze. Po pierwszej rundzie, siedząc na stołku, przechodząc do drugiej, pijąc wodę i myśląc: „Będę dziś mistrzem świata” – to szalona rzecz, którą robimy.”
Kolejna przegrana szansa na tytuł jest druzgocąca dla Poiriera, który był niezobowiązujący co do swojej przyszłości. Podczas gdy nie podał konkretnej decyzji, co do tego, jaki będzie jego następny ruch, Poirier podzielił się tym, jak będzie wyglądał jego proces decyzyjny.
„Mogę zrobić wszystko, do czego się przyłożę,” powiedział Poirier. „Mogę walczyć o kolejny pas. Mogę iść po kolejną serię zwycięstw. Mogę się wspinać w górę i wracać do miejsca, w którym chcę być. Chodzi tylko o to, „czy chcę?” To jest pytanie, na które muszę odpowiedzieć, spoglądając w lustro. Czy chcę to zrobić ponownie? Czy chcę znów iść tą drogą? Ta odpowiedź przyjdzie w ciągu następnych kilku dni lub kilku tygodni. Muszę po prostu pozwolić temu minąć i zobaczyć, co dalej ze mną, ale jeśli jest to wciąż w moim sercu i to jest to, co chcę robić, będę tutaj walcząc o kolejny tytuł mistrza.”
Niezależnie od jego następnego ruchu, Poirier jest dumny z pracy, którą włożył w swoje 27 walk w UFC. W 2019 roku zdobył tymczasowy tytuł wagi lekkiej. Był bohaterem wielu walk wieczoru UFC na galach pay-per-view. Przed UFC 269, Poirier był niepokonany w 2021 roku z dwoma zwycięstwami nad megagwiazdą MMA Conorem McGregorem.
„Tak jak mówiłem przez cały tydzień, nic w tej całej podróży nie zostało zrobione na próżno” – powiedział Poirier. „Wszystko, co ja i moja rodzina mamy, jest dzięki walce. Wiele nauki w moim życiu odbywa się poprzez tego typu momenty. Uczę się o samym sobie. To jest po prostu do bani, człowieku. Naprawdę ciężko pracowałem i wiele poświęciłem i postawiłem się w pozycji, która według mnie miała mi pozwolić zdobyć mistrzostwo. Wiedziałem, że albo wyjdę tu dziś wieczorem i zostanę mistrzem, albo poniosę sromotną porażkę. Czasami to się zdarzało.
Myślę, że są jeszcze dla mnie walki w wadze 155 funtów i w wadze półśredniej. Nie chcę nawet myśleć o tym, kto lub co jest następne. To był szalony, szalony rok dla mnie (z) trzema dużymi walkami. Chcę po prostu wrócić do domu z moją rodziną. Ja jestem zdrowy. Oni są zdrowi. Tak jak powiedziałem, nie jest mi obca taka sytuacja. Nikt nie chce się przyzwyczaić do przegrywania. Ja jestem po prostu przyzwyczajony do nauki. Jest jak jest. Taka jest walka. Postaram się nie siedzieć tutaj na kolejnej konferencji prasowej i nie płakać przed wami, ale zamierzam dalej robić to co robię. Być ojcem. Starać się być inspiracją. Kontynuować szlifowanie umiejętności.”