Mistrz wagi lekkiej UFC Khabib Nurmagomedov uważa, że nawet pomimo działalności USADA, w UFC wciąż jest duży procent zawodników stosujących nielegalne wspomaganie.
Kilka dni temu USADA wręczyła kilkunastu zawodnikom UFC koszulki na których widniała liczba przeprowadzonych udanych testów, co ma być przykładem dla wszystkich zawodników. Mimo wszystko co jakiś czas możemy przeczytać informacje o tym, że kolejny zawodnik UFC oblał testy antydopingowe.
Khabib Nurmagomedov, który zdobył tytuł mistrza wagi lekkiej w walce z Al’em Iaquinta na gali UFC 223 twierdzi, że wielu zawodników w rankingu UFC bierze sterydy. Przemawiając podczas konferencji online w Samarze w Rosji, „Orzeł” przedstawił swoje przemyślenia na temat stanu organizacji UFC po rozpoczęciu współpracy z Amerykańską Agencją Antydopingową USADA.
„Mamy USADA, która nas weryfikuje. Zaznaczam swoją lokalizację w aplikacji, a jeśli tego nie zrobię, zgłaszają mnie w trzech polach wyboru, a trzy takie znaczniki oznaczają dyskwalifikację na dwa lata. Myślę, że to jest dobre, bo zawodnicy rywalizują na wysokim poziomie i gdy ktoś jest na dopingu, a drugi nie, to jedna osoba ma przewagę, a ponadto może skrzywdzić przeciwnika.
W mojej profesjonalnej opinii, do tej pory 50% zawodników UFC, jeśli nie więcej, stosuje sterydy, ale oczyszczanie jest w toku.”
Jeżeli takie słowa padają z ust mistrza organizacji, to musi być coś na rzeczy i teraz można się tylko zastanawiać, czy przed erą USADA procent zawodników stosujących doping był jeszcze większy, czy może obecne działania agencji są niezbyt skuteczne jeżeli mówi się aż o ponad połowie zawodników będących na dopingu?
USADA ma chwilowa przewage i zaskoczyla niektore grube ryby (jak np. Lesnar czy Jon Jones), ale niedlugo ta sytuacja wroci do normy, czyli zawodnicy beda jeden krok dalej niz kontrolujacy.
Moglo do tego dojsc przez konflikt polityczny USA vs Rosja, co doprowadzilo do duzych dotacji metod kontrolnych, tak zeby Ruskow dojechac (co tez sie udalo).