Henry Cejudo uważa, że Khamzat Chimaev nie może podejść do Kamaru Usmana w taki sam sposób jak do Gilberta Burnsa.
Chimaev (11-0 MMA, 5-0 UFC) po raz pierwszy w swojej zawodowej karierze doznał obrażeń, gdy przez trzy rundy walczył z Burnsem na sobotniej gali UFC 273. Mimo że Chimaev wygrał, musiał pokonać sporo przeciwności losu.
Niepokonany Czeczen powtórzył, że zamierza rozbić mistrza wagi półśredniej UFC Usmana (20-1 MMA, 15-0 UFC), ale Cejudo nie daje mu szans po obejrzeniu jego walki z Burnsem – chyba, że coś zmieni.
„To była słuszna decyzja, ale jeśli Chimaev wyjdzie tam i będzie walczył z „Nigeryjskim Koszmarem” (Usmanem) w ten sposób, to będzie miał duże kłopoty” – powiedział Cejudo w programie „The Triple C & Schmo Show”. „Widzieliśmy, jak stał się człowiekiem.
Chimaev potrzebował pokory, za bardzo myśli, że może chodzić po wodzie i to po części nasza wina, bo postawiliśmy go na piedestale, a on niczego nie udowodnił. Gdy stanął do walki z czołowym zawodnikiem, wielu ludzi typowało wygraną Gilberta Burnsa. On mógł ją przegrać”.
Mimo, że Chimaev jest blisko walki o tytuł w wadze półśredniej, Cejudo uważa, że „Borz” skorzystałby na przejściu do kategorii 185 funtów, w której to walczył już czterokrotnie w swojej karierze.
„Czuję, że jest za duży na 170 funtów” – powiedział Cejudo. „Jest za duży. Tak, możesz zrobić wagę, ale ledwo jesteś w stanie zrobić wagę, która naprawdę na ciebie wpływa. Myślę, że Chimaev w wadze 185 funtów jest bardziej niebezpiecznym Chimaevem niż w 170 funtach”.