Były mistrz wagi półciężkiej UFC Jon Jones usłyszał ostateczny wyrok USADA, który dopuszcza go do rywalizacji już od 28 października, ale prezydent organizacji Dana White uważa, że Jones stoczy swoją kolejną walkę na początku przyszłego roku.
W środę ogłoszono, że Jones otrzymał 15-miesięczne zawieszenie od USADA za oblane testy antydopingowe z próbki pobranej 28 lipca 2017 roku przed walką z Danielem Cormierem na gali UFC 214.
Od pewnego czasu zaczęły pojawiać się spekulacje dotyczące tego, że Jon Jones mógłby pojawić się w klatce już 3 listopada na gali UFC 230 w Madison Square Garden. Dopuszczenie „Bones’a” do rywalizacji pod koniec października tylko podsyciło komentarze na temat występu Jonesa na listopadowej gali.
Tymczasem szef organizacji Dana White ostudził atmosferę i zdementował informacje o szybkim powrocie Jona Jonesa do Oktagonu w programie ESPN „Get Up”.
„Początek przyszłego roku. On był poza rywalizacją przez pewien czas. Myślę, że jest teraz trochę za ciężki i musi zacząć redukować wagę i odzyskać formę, a my powinniśmy zobaczyć go na początku przyszłego roku.”
White omówił także kwestię tego, w jaki sposób Jones otrzymał skrócone zawieszenie za drugą już wpadkę z oblanymi testami antydopingowymi.
„[USADA] pozyskała niezależnego arbitra, który zbadał sprawę. Zbadali sprawę i wierzą, że winę za oblane testy ponoszą zanieczyszczone suplementy, co jest obecnie dużym problemem. Jest niewiele firm, które faktycznie wytwarzają te produkty i dodają do nich złe rzeczy, a potem w tych samych silosach mieszają te dobre rzeczy i tym sposobem powstają zanieczyszczone suplementy.”