Jan Błachowicz nie odpuszcza w kwestii pojedynku z mistrzem wagi półciężkiej UFC Jonem Jonesem i jest wręcz przekonany, że jest jedynym człowiekiem zdolnym go pokonać.
Jan Błachowicz ma za sobą znakomite zwycięstwo nad byłym mistrzem wagi średniej Luke Rockholdem na UFC 239 i uważa, że zasługuje na teraz na walkę o tytuł. Powód dla którego Błachowicz uważa, że zasługuje na walkę o pas z Jonesem jest prosty. Cieszyński Książe, jak wiele innych osób ze świata MMA, uważa, że gdyby Luke Rockhold wygrał z nim w lipcu, otrzymałby pojedynek o tytuł.
Jan Błachowicz mówił o tym w rozmowie z Arielem Helwani w jego programie:
„Wiele osób mówiło, że jeśli mnie pokona, będzie następnym rywalem Jona Jonesa. Pokonałem go, więc teraz moja kolej”.
Tymczasem Jon Jones ma za sobą zwycięską walkę przez niejednogłośną decyzję z Thiago Santosem, choć nie brakuje opinii, że przegrał tę walkę. Jednak Jan Błachowicz stwierdził, że to nie Bones staje się słabszy, a raczej reszta dywizji jest coraz lepsza.
„Jest taki sam, ale my jesteśmy po prostu lepsi. Zaczęliśmy go doganiać. Znaleźliśmy się teraz na jego poziomie”.
Gdyby Błachowicz dostał walkę o tytuł z Jonesem, nie będzie to łatwe zadanie dla Polaka. Amerykanin przegrał tylko jeden pojedynek i to z powodu dyskwalifikacji za niedozwolone ciosy. Mimo to, Jan jest przekonany, że ma wszystko czego potrzeba, by pokonać Jonesa i zostać nowym mistrzem wagi półciężkiej.
„Chcę tego. Zasługuję na to i wierzę, że to ja pokonam Jona Jonesa.”
To, czy Jan Błachowicz dostanie walkę o tytuł w swoim następnym pojedynku, czy też nie, to się okaże. Dywizja półciężka nie ma w chwili obecnej innego wyrazistego pretendenta do tytułu, ale Volkan Oezdemir wyraził chęć zmierzenia się w następnej walce z polskim zawodnikiem.
Niezależnie od tego, Jan Błachowicz jest pewien, że jeśli dostanie szansę na pokonanie Jona Jonesa, to wykorzysta ją i go zdetronizuje.