Była gwiazda NFL, a obecnie perspektywiczny zawodnik MMA rywalizujący w dywizji ciężkiej UFC, Greg Hardy jest przekonany, że jest kimś bardzo ważnym i cennym dla organizacji i że zmiażdży wszystkich przeciwników, którzy staną mu na drodze.
Greg Hardy (5-1) zadebiutował w UFC w tym roku na gali UFC Fight Night 143 na Brooklynie. Nie poszło mu tak, jak się tego spodziewał, bo przegrał przez dyskwalifikację za nielegalny cios kolanem w starciu z Allenem Crowderem. Jednak w kolejnych dwóch pojedynkach odniósł imponujące zwycięstwa przed czasem przez TKO w pierwszych rundach starć z Dmitryem Smolyakovem i Juanem Adamsem.
Hardy powiedział w rozmowie z MMAJunkie.com, że jest na dobrej drodze do zostania kolejnym mistrzem UFC.
„Nadszedł mój czas, aby po prostu popracować nad wszystkim, czym jest Greg Hardy. Grappling, ciosy, nie ma różnicy. Nie ma nikogo, kto mógłby się martwić o to, że mnie pokona. To tutaj staję się zawodnikiem sztuk walki i robię kolejny krok…. Po prostu zajmuję się wszystkim, co czyni mnie zawodnikiem i buduję swoją grę, aby stać się prawdziwym mistrzem świata, a nie jakimś facetem od walki na pokaz.”
Hardy jest często krytykowany za swoją przeszłość i oskarżenia przemoc domową, ale odrzuca on tę krytykę na bok i skupia się na nagrodzie: walkę z kimś z Top 15 w dywizji ciężkiej.
„Szukamy kogoś, kto ma za swoim nazwiskiem liczby. Zamierzam przynieść wiele bólu, rozciągnąć tę grę i zobaczyć, czy uda nam się przejść trzy rundy. Zobaczymy jak to będzie wyglądało”.
Hardy obecnie trenuje w American Top Team i uważa, że dołączenie do tego klubu przyczyniło się do jego rozwoju.
„Ci faceci popychają mnie do stania się kimś, kogo świat jeszcze nigdy nie widział. Będę najbardziej kompletnym, najbardziej niebezpiecznym, najokrutniejszym zawodnikiem w historii. Będziemy to budować dosłownie kamień po kamieniu, cegła po cegle budując wszystko, czego potrzebuję”.
Greg Hardy mierzy bardzo wysoko i ma nadzieje na zbudowanie bogatej kariery w UFC, ale na chwilę obecną jest jeszcze mało doświadczonym zawodnikiem i będzie musiał jeszcze dużo wypracować, aby osiągnąć zamierzone cele.