Zapaśnik w UFC nie jest żadną nowością. Tak samo jak gracz footballu amerykańskiego. Ale koszykarze – to już atrakcja.
„Koordynacja ręka-oko i praca na nogach. W koszykówce liczą się kąty i ustawianie ciała i nóg w odpowiedniej pozycji. Wiele ćwiczeń na pracę nóg wykorzystywanych w MMA, jest też praktykowanych w koszykówce: wszelkie sprinty, wskoki na skrzynię. W obu sportach zawodnicy mają podobny typ postury: smukli, wysocy, eksplozywni. To się pięknie przekłada. W koszykówce jest: góra, dół, start, stop, szybkie zrywy od jednego kosza do drugiego. Bokserzy wywodzący się z koszykówki radzą sobie świetnie. Myślę, że sporo koszykarzy wejdzie do świata MMA. W ciągu 10 będzie ich w MMA naprawdę dużo.”
Walczący w wadze ciężkiej UFC Walt Harris (6-2) to dobry przykład dla korzykarzy marzących o walkach w klatce. Co prawda w debiucie w UFC przegrał na The Ultimate Fighter (TUF) 18 Finale – z zapaśnikiem, ale ma szansę zrehabilitować się w walce z Nikitą Krylovem na UFC on FOX 10.
Era dryblasów się zaczyna, choć z pewnością nie w wagach lekkich. W boksie od dawna rządzi dwóch dryblasów (bracia Kliczko)warunki fizyczne będą powoli dominować w sportach, już nie wystarczy tylko talent i praca, wszystko teraz jest już tak wyśrubowane, że będą faktycznie odgrywać już geny-warunki fizyczne. Bay bay kurduple, nawet bardzo utalentowani. Wystarczy zobaczyć na Gustafsona czy JJ by się przekonać jaka będzie przyszłość…ale faktycznie to musi być dryblas o odpowiedniej dynamice i koordynacji, a nie np taki wielki gamoń jak Stefan Struve z którym i tak wielu miało problemy.
Istotnie większość koszykarzy ma wystarczające fizyczne warunki do trenowania MMA.
Ciekawe jak u nich z siłą oraz ilu z nich ma odpowiednią psychikę do walczenia w MMA. Nawet podczas najgroźniejszych bijatyk koszykarskich machają rękoma jakby mieli w nich damskie torebki, no ale to może z uwagi na zaporowe kary finansowe stosowane np. w NBA.