(mmamania.com)
„Vladimir Matyushenko to gość, którego bardzo szanuję i nie sądziłem, że tak łatwo zostanie pokonany. 'Bones’ Jones to dobry zawodnik i właśnie wdarł się do czołowej ósemki świata. Ostatnia walka była tego najlepszym dowodem – wszedł do klatki z Matyushenko i zrobił swoje. Ten dzieciak jest już w światowej czołówce. Oby teraz sodówa mu nie uderzyła do głowy. Powinien skupić się na trenowaniu. Jest sprytny, dobrze zbudowany i zdeterminowany. Teraz, w wadze 205 wszyscy walczą ze sobą. Jak już opadnie kurz bitewny, Jon Jones zawalczy z kimś z czołowej ósemki.”
Szybko. I bynajmniej nie chodzi o tempo pokonania Vladimira Matyushenko przez Jona Jonesa na UFC on Versus 2, ale o słowach prezesa UFC. Dana White również jest pod wrażeniem walki młodego Jonesa i obiecuje, że w następnej walce Bones zawalczy już kimś z czołówki wagi półciężkiej UFC. Ale popatrzmy: Mauricio „Shogun” Rua leczy kontuzję, Lyoto Machida i Quinton „Rampage” Jackson mają się zająć sobą, zatem wybór się ogranicza. Rashad Evans jest jego partnerem treningowym, zatem taka walka też nie byłaby mile widziana… przynajmniej teraz. No to może zwycięzca Antonio Rogerio Nogueira vs. Ryan Bader?
yep 🙂 potem Lyoto/Rampage i title shot!!
Walka z Baderem nie ma większego sensu. Obaj są mniej więcej w tym samym miejscu kariery i taka wygrana właściwie poza pieniędzmi nic im nie daję, przy okazji UFC traci połowę wartości przegranego. Z Nogueira ma to zdecydowanie większy sens, chociaż po pierwsze nie wierze w jego zwycięstwo z Baderem, a po drugie to nie do końca jest zawodnik z topu LHW.
Forrest, albo Tito byliby idealni, ale oni chyba też są zajęci. Może Franklin?
Jon Bones Jones to mega talent + idealne warunki fizyczne = przyszly mistrz
musi poprawic stojke – z czolowka w tym momencie nie ma szans.
Może Thiago Silva? Wypadł z UFC 117, więc może gdzieś na listopad-grudzień ich ze sobą zestawią…
to była by dobra walka, ale postawił bym jednak na thiago