Styl walki Lyoto Machidy może wydawać się dziwny, ale na pewno nieprzewidywalny i niepowtarzalny. Jak dotąd nikomu w 15 zawodowych walkach „Smoka” nie udało się tego stylu rozszyfrować, a oprócz walki z Samem Greco ponad 5 lat temu nikt nie zdołał na poważnie mu zagrozić. Obecny mistrz wagi półciężkiej UFC sam sobie zostawiony jest jednak tylko w ringu, a drugim ojcem sukcesów „Ryoto” jest jego biologiczny ojciec, Japończyk, mistrz Karate Shotokan (8 dan) – Yoshizo Machida.
Poniżej najnowszy wywiad z Yoshizo Machidą po powrocie do Brazylii z UFC 98. Polecam!
(źródło – Tatame.com):
Tatame: Jak wyglądało przyjęcie z okazji „podboju” UFC?
Yoshizo Machida: Zamknęli całe lotnisko, a na nas czekali strażacy. Lyoto wylazł na dach wozu strażackiego i w ten sposób objechaliśmy całe miasto, a lało jak z cebra. Samolot spóżnił się jakieś 40 minut, a my przemokliśmy do suchej nitki (śmiech). Ludzie szczerze cieszyli się razem z nami, za co jesteśmy im wdzięczni. W poniedziałek burmistrz zaprosił nas na śniadanie, mówił, że jest nam wdzięczny tym bardziej, że to pierwszy tytuł mistrza świata dla Para (Para to „województwo” w którym leży miasto Machidy Belem – przyp.red). Wszyscy skakali ze szczęścia. Lyoto wyruszył teraz w podróż. Najpierw Brasilia, potem Rio Grande do Norte, Ceara…zabrał ze sobą najbliższych i koniecznie musi wypocząć, po trzech miesiącach morderczych treningów.
T: A jak widzi pan jego ostatnią walkę? Był pan w narożniku syna?
YM: Shinzo zazwyczaj prowadzi walkę z narożnika (brat Lyoto – przyp.red), ja pomagam tylko trochę – tak mamy ułożony program. Przez ostatnie 3 miesiące Lyoto trenował zasadniczo Karate. Dużo pracy na worku, uderzenia na makiwarę… właściwie trening podstawowy i wydaje mi się, że to podstawa jego sukcesów. Wszystkie elementy, które dały mu zwycięstwo w tej walce pochodzą z Karate – pięści, kopnięcia…
T: W swoich ostatnich występach Lyoto wyraźnie poprawił skuteczność..
YM: Poprawił siłę ciosu. Zatrudniliśmy profesora akademii wychowania fizycznego by popracował nad jego treningiem siłowym i na pewno stąd ta poprawa. Poza tym naprawdę dużo ćwiczył.
T; Jaką przygotowaliście strategię na tę walkę? Spodziewaliście się, że Rashad będzie wolał zostać w stójce niż sprowadzić walkę do parteru?
YM: Tak właśnie przewidywaliśmy. Ale w pierwszej rundzie nie atakował ani Rashad, ani Lyoto. My w tym czasie analizowaliśmy jego wyczucie dystansu, poruszanie się, refleks i całą resztę. Od drugiej rundy zaczął spinać ramię, ruszał łokciem i spodziewaliśmy się, że zaraz uderzy. Właściwie, dokładnie tego się spodziewaliśmy.
T: Jakie emocje towarzyszą oglądaniu własnego syna, jak nokautuje Rashada, by odebrać mu pas UFC?
YM: Teraz nastąpił najtrudniejszy moment. W połowa mnie raduje się, a druga połowa musi zacząć się martwić, bo przecież trzeba ten pas zatrzymać. W tej chwili mamy już ustalony grafik treningowy, bo z tego co wiem następna walka jest w październiku, mniej lub bardziej na pewno.
T:Kolejnym przeciwnikiem może być Shogun. Co pan sądzi o takiej ewentualności?
YM: To świetny przeciwniki, więc to dobrze dla Lyoto. Mógłby to być naprawdę ktokolwiek, nie martwimy się przeciwnikami. Nasz trening nieco różni się od innych w tej branży. Stawiamy na koncentrację psychiczną i technikę. Pozostali wychodzą zdenerwowani, niepewni – u nas jest wyciszenie. Przed samą walką, za kulisami nie było nawet roztrenowania…nasz trening to kompletnie coś innego.
T: W całym UFC, to w tej kategorii wagowej najwięcej się dzieje. Pas praktycznie przechodzi z rąk do rąk. Co tu zrobić by zatrzymać go choć na chwilę dłużej?
YM:Nasz styl to rzeczywiście coś odmiennego. Widzisz gości wywodzących się z Kick-boxingu, Jiu-jitsu, a nasz to właściwie tradycyjne Karate. Pokazaliśmy im nasze Karate. Jeśli cokolwiek miałoby się potoczyć nie tak, to okey, zaczniemy od samego początku.
T: Ten „podbój”, poza wszystkimi innym powodami, miał zakotwiczyć Karate w MMA…
YM: Tak, to prawda…trenujący ze mną ludzie z Sao Paulo i Rio de Janeiro bardzo chwalą mojego syna, bo dzięki niemu Karate powraca, a trochę już odeszło w cień. Oprócz mistrzostwa UFC przywieźliśmy jeszcze do domu ponad 36 medali, cała nasza ekipa, w tym mistrzostwo Brazylii. Burmistrz organizuje teraz z nami grupę pomocy dla potrzebujących, bo w Para trzeba koniecznie to poprawić, współpracujemy też Sekretarzem do spraw Turystyki i Ochrony Środowisko, bo te sprawy u nas kuleją. Na naszych sukcesach korzystają wszyscy.
fajny wywiad 🙂 teraz karate bedzie w modzie 😛
Yoshi – wątpię. Obecni instruktorzy shotokanu itp. na pewno nie zaczną nagle uczyć parteru, stójki czy boksu, a obecne kluby MMA napewno nie zmienią nazwy na Karate