Yoel Romero powróci do Oktagonu podczas weekendowej gali UFC 248 na której stanie do pojedynku o tytuł mistrza wagi średniej z mistrzem Israelem Adesanya. Chociaż pojawiły się wątpliwości co do tego, czy Kubańczyk powinien nadal walczyć w dywizji średniej, on sam nie zamierza zmieniać kategorii wagowej.
Walka o tytuł z udziałem Yoela Romero spotkała się z dużą krytyką części fanów MMA, co wynika z faktu, że Romero przegrał swoje dwie ostatnie walki z Robertem Whittakerem i Paulo Costą. Mimo to, jest to walka, której chciał Israel Adesanya, ponieważ uważa, że zwycięstwo nad „Żołnierzem Boga” jest kluczowe dla jego spuścizny w wadze średniej.
Yoelowi Romero nie jest obca rywalizacja o tytuł mistrza, ponieważ walczył już trzykrotnie o mistrzowski pas. Niestety Romero dwukrotnie nie zrobił wagi przez co walki o tytuły z Luke Rockholdem i Robertem Whittakerem zostały zdegradowane do zwykłych walk.
Mimo, że w przeszłości zmagał się z osiągnięciem limitu 185 funtów, Yoel Romero nigdy nie zdecydował się i nie zamierza decydować się na powrót do wagi półciężkiej, w której rozpoczął swoją zawodową karierę w MMA.
Romero wyjaśnił tę decyzję w ostatnim wywiadzie udzielonym dziennikarzom podczas dnia medialnego:
„Kiedy trenuję, schodzę z wagą, a kiedy trenuję, zwykle kiedy mam dobry trening, ważę maksymalnie 210 funtów. To nie możliwe, (aby zmienić dywizję). Kiedy nie trenuję, bum – waga ciężka. Ale kiedy trenuję – 210, 208, 210, 208. To nie jest możliwe. To nie jest możliwe, bo dobrze trenuję. Mam szacunek dla mojej pracy. Kiedy trenuję, wiem, co muszę zrobić dla dobrego treningu.
Kiedy nie śpisz dobrze, kiedy nie jesz zdrowo, dzieje się coś złego: to błąd. … Kiedy mam dobry trening, nie ma takiej możliwości, aby iść w górę. Potencjalni przeciwnicy są zbyt ciężcy.”
Wszyscy liczą na to, że Yoelowi Romero uda się osiągnąć wymagany limit wagi w dniu ważenia i że nie powtórzy się historia z poprzednich walk.