Były pretendent do tytułu wagi średniej UFC, a obecnie zawodnik Bellatora Yoel Romero mówi, że chce „zabić kogoś” w swoim debiucie w organizacji jeszcze tego lata.
Romero został zwolniony przez UFC na początku tego roku w zaskakującej decyzji, ale szybko wylądował w Bellatorze i był gotowy do walki z Anthonym Johnsonem w pierwszej rundzie turnieju Grand Prix wagi półciężkiej. Romero został jednak zmuszony do wycofania się z turnieju z powodu problemów zdrowotnych, co spowodowało opóźnienie jego debiutu w Bellatorze. Jak twierdzi Kubańczyk, czuje się już lepiej i oczekuje się, że wkrótce zadebiutuje w Bellatorze.
Rozmawiając z The Schmo, „Żołnierz Boga” powiedział, że jego fani mogą spodziewać się, że zobaczą go w akcji jeszcze tego lata, i powiedział, że nie może się doczekać powrotu, aby mógł „kogoś zabić”.
„Fani będą mogli zobaczyć mnie bardzo, bardzo niedługo. Może w sierpniu. Może sierpień, może 205 funtów, a może 185 funtów. Chcę walczyć o pas w obu kategoriach. Ale nadchodzę, już niedługo. Wkrótce nadchodzę. Chcę kogoś zabić”.
Romero walczył głównie w wadze średniej w UFC, ale z Johnsonem miał walczyć w wadze półciężkiej w Bellatorze i dał jasno do zrozumienia w wywiadzie, że będzie to jego startowa kategoria wagowa w nowej organizacji. Podczas gdy Romero nie jest już częścią turnieju z powodu przymusowego wycofania się, jest całkiem możliwe, że Bellator zestawi Romero z kimś innym, kto przegrał w pierwszej rundzie turnieju. Na przykład, Romero mógłby walczyć z Jose Augusto Azevedo, który był jego zastępstwem w walce z Johnsonem. Choć Azevedo przegrał tę walkę, to włożył w nią sporo wysiłku i pojedynek z Romero miałby sens. Oczywiście, gdyby miał przejść do 185 funtów, to walka z mistrzem Gegardem Mousasi wydaje się być tą, którą wielu fanów chciałoby zobaczyć.