Yoel Romero jako pretendent do tytułu wagi średniej głowi się i troi nad tym jak doprowadzić do pojedynku z mistrzem Michaelem Bispingiem.
Teraz okazuje się, że oczekiwanie na tę walkę może się jeszcze bardziej wydłużyć. Najpierw Romero będzie musiał zaczekać na walkę między Michaelem Bispingiem i Georgesem St-Pierre, której termin nie został jeszcze podany, ale wiadomo, że ma do niej dojść jeszcze w tym roku — dla Romero jest to jednak mało optymistyczna informacja.
To jeszcze nie koniec, ponieważ Michael Bisping powiedział po wygranej walce Roberta Whittakera z Ronaldo Souza, że Whittaker byłby lepszym pretendentem do tytułu i chętniej by się z nim zmierzył niż z Romero.
„Soldier of God” odpowiedział na słowa Bispinga w rozmowie z FloCombat:
— Sądzę, że było to bardziej humorystyczna wypowiedź i że mistrz może walczyć z kim zechce i kiedy zechce. On mówi o kodeksie za którym podążamy. Jest taki kodeks mówiący o tym, że mistrz walczy i broni tytułu z najlepszymi przeciwnikami. On tego nie robi i nie podąża za kodeksem. On nie jest mistrzem w oczach ludzi i kolegów po fachu. Może gdybym kupił mu sześć… nie, dwanaście piw i powiedział mu, że go nie obalę, albo powiedziałbym, że tylko bym go obalił, to może by się zgodził. Kto wie? Dana (White) i moi menadżerowie powiedzieli, że jestem następny w kolejce i wierzę w to. Nie ma znaczenia co mówi Bisping, co zresztą widzimy i nie on chciał tej walki tylko GSP.