Yoel Romero może zostać najstarszym mistrzem w historii UFC w pierwszej walce o pas o ile w sobotę pokona Israela Adesanyę na gali UFC 248 i odbierze mu tytuł mistrza. Kubańczyk cieszy się z tego, że jest motywatorem dla innych i zamierza nim pozostać jeszcze przez długi czas.
42-letni Yoel Romero (13-4 MMA, 9-3 UFC) stanie do pojedynku o tytuł mistrza wagi średniej rzucając wyzwanie Israelowi Adesanya (18-0 MMA, 7-0 UFC). Chociaż Randy Couture miał 43 lata, kiedy pokonał Tima Sylvię w walce o tytuł mistrza wagi ciężkiej na UFC 68, był młodszy niż „Żołnierz Boga” podczas pierwszych czterech z pięciu zwycięskich walk o tytuły w wagach ciężkiej i półciężkiej.
Yoel Romero zamierza ustanowić nowy rekord o czym opowiedział w rozmowie z mediami:
„W zasadzie chcę udowodnić, że nie ma żadnych ograniczeń. Wiek to dla mnie właściwie tylko numer. Myślę, że możesz zrobić wszystko, jeśli wierzysz w siebie. Jeśli żyjesz w zdyscyplinowanym stylu, jeśli żyjesz w nie tak bardzo emocjonalny sposób, jeśli żyjesz w przekonaniu, że wszystko jest możliwe.”
Romero powiedział, że wygrywając czy przegrywając, nie jest ani trochę bliżej końca swojej zawodowej kariery. Chce rywalizować przez kolejną dekadę po 50-tce, bo to właśnie sportowa rywalizacja sprawia, że jest szczęśliwy.
„Tak, chcę walczyć jeszcze 10 lat. Sport to życie. Kocham swoje życie. Kocham życie i kocham sport, chcę nadal żyć, więc muszę nadal uprawiać sport.”
Romero zdaje sobie sprawę, że w końcu jego podróż w MMA dobiegnie końca, ale na razie korzysta z każdej sekundy.
„Zmartwi mnie, jeśli nie będę już mógł uprawiać tego sportu, by trenować. Pewnego dnia nie będziesz mógł już dłużej rywalizować, ale musisz dalej uprawiać ten sport. To co innego.”
jakim cudem on ma wygrać, z gościem który ma niecałe 30 lat
to jest jakaś desperacja
nie chcę rzucać mięsem, ale dżoana ne ma najlepszych recenzji
w sensie, „zabierz stąd ten ryj” to najlżejszyu komentarz do jej pojawienia się