Yair Rodriguez początkowo sugerował, że Jeremy Stephens udawał uraz oka po rzekomym uderzeniu palcem, ale potem przestał oskarżać go o udawanie kontuzji. Jednak jego komentarze po walce nie były trudne do rozszyfrowania.
Walka wieczoru gali UFC Fight Night 159 w Meksyku zakończyła się jako nierozstrzygnięta, po tym jak Yair Rodriguez (11-2 MMA, 7-1 UFC) uniemożliwił Jeremy’emu Stephensowi (28-16 MMA, 15-15 UFC) kontynuowanie walki po 15 sekundach.
To był trudny moment dla Rodrigueza, który był anonsowany jako gwiazda w swoim kraju w Mexico City Arena. Był wyraźnie sfrustrowany wynikiem i choć powiedział, że chce wierzyć, że Stephens naprawdę nie może walczyć, wyraził również pewną dozę wątpliwości.
„Szczerze mówiąc nie wiem jak to teraz odbierać. Wszyscy moi przyjaciele mówią mi, żebym nie czuł się zawiedziony że to ***** się zdarza. Naprawdę zrobiłem wszystko podczas tego obozu. Włożyłem wiele wysiłku, dużo czasu. Był to najtrudniejszy obóz treningowy, jaki kiedykolwiek miałem. Włożyłem w to dużo medytacji. Wiele osób przyjechało tu na dłuższy czas. Zostawili swoje rodziny z dziećmi na długo w domach i w ogóle. Rozumiem, że jest to trudne zarówno dla nich, jak i dla mnie.
Moja rodzina przyjechała tutaj, wszyscy moi przyjaciele przyjechali tutaj, a ty zawsze musisz dać kredyt zaufania swojemu przeciwnikowi. Nie wiesz, jak się czuje. Ale on jest jedynym, który będzie musiał żyć z tym w swoim umyśle do końca życia, jeśli to było kłamstwo”.
Walka ta była pierwszą walką Rodrigueza od 2018 roku i listopadowego pojedynku z Chanem Sung Jungiem, którego znokautował na UFC Fight Night 139 zdobywając wyróżnienie za „Nokaut Roku”.
Rodriguez uważa, że może wczuć się w sytuację Stephensa, ale nie wydaje się to być życzliwym poglądem. Meksykanin przypomniał swoją walkę z Frankiem Edgarem w maju 2017 roku, która zakończyła się interwencją lekarza, gdy oko Rodrigueza zostało rozbite przez byłego mistrza UFC.
Pomimo tego, że po drugiej rundzie walka została przerwana, Rodriguez powiedział, że zrobił wszystko, co w jego mocy, aby kontynuować pojedynek. Wygląda na to, że nie wierzy, że Stephens zrobił to samo.
„Zawsze musisz dać kredyt zaufania. Nie mogę sobie wyobrazić, jakie to uczucie dostać palcem w oko. Wiem jednak, jak to jest mieć zamknięte oko i nadal walczyłem. Ale to zależy ode mnie. Nawet z takim urazem, powiedziałem im, że widzę. Byłem gotowy, aby przejść do trzeciej rundy, ponieważ powiedziałem: „Tak, widziałem”, nawet jeśli to było kłamstwo. Ale każdy jest inny w tym sporcie. Jedyną osobą, która musi z tym żyć, jest Jeremy Stephens. Rozumiem. Daję mu całkowity kredyt zaufania”.
Biorąc pod uwagę wynik, rewanż wydaje się być naturalnym wyjściem z tej sytuacji. Stan oka Stephensa jest jednak nieznany, a czas jego powrotu może nie pasować El Panterze. Rodriguez też nie wyraził zbyt wielkiego entuzjazmu co do drugiego pojedynku. Powiedział jednak, że ostatecznie pozostawia te decyzje w rękach swojego zespołu i szefostwa UFC.
„Chcę tylko poczekać i zobaczyć, co się po tym stanie. Muszę porozmawiać z UFC, z moim zespołem i zobaczyć, co się stanie. Nie wiem. Jak powiedziałem przed walką: Jeremy Stephens jest walką, której nie chciałem podjąć, ponieważ on jest za mną w rankingach, z powodu jego wytrzymałości czy czegokolwiek. Będę musiał porozmawiać z moim zespołem i zobaczyć, co myślą i co myśli UFC”.