(fot. wiadomosci24.pl)
Mirosław Barszowski – organizator gali Only 1, a jednocześnie jeden z uczestników trzeciej edycji Międzynarodowego Festiwalu Sportów Walki.
„Polak też potrafi” – podróż z klasztoru Shaolin do Warszawy
Mirosław Barszowski jest jednym z niewielu Polaków, którzy odwiedzili chiński klasztor Shaolin i jednym z niewielu na świecie, który za pomocą krtani potrafi zgiąć włócznię, lub przepchnąć nią ciężarówkę. W wywiadzie dla „Południa” uczeń mistrzów z Shaolin mówi nam o swojej życiowej drodze, podejściu do sportów walki oraz jego występie, który będziemy mogli oglądać w Warszawie podczas Międzynarodowego Festiwalu Sportów Walki, który odbędzie się już 4-go grudnia na Torwarze.
Droga z Polski do chińskiego klasztoru Shaolin jest daleka. Jak udało się panu ją pokonać i jakie korzyści przyniosła ta podróż?
Jak mawiają w chinach „Maman lai – krok po kroku”. Do klasztoru trafiłem dzięki marzeniom – marzeniom dziecka, które od najmłodszych lat nie myślało o niczym innym jak o sztukach walki. Moja fascynacja i praca przyniosła owoce. Pochodzę z małej miejscowości w Bieszczadach – Ustrzyki Dolne, tam trenowałem jako „samouk” , potem przeprowadziliśmy się z rodziną na Śląsk i wówczas moje życie i rozwój znacznie przyspieszyły. Najpierw uczyłem się od wielu trenerów, później pracowałem w ochronie klubów i dyskotek, uczęszczałem na seminaria i szkolenia z trenerami z Azji, założyłem własną szkołę walki Wushu, podjąłem pracę w policji, a następnie zostałem trenerem Reprezentacji Śląska jak i Polski Wushu. Ta droga zakończyła się moją wizytą w Shaolin, co na pewno pomogło mi się wzbogacić o doświadczenie, rozwinąć moje umiejętności, jak i rozpalić pasję, którą teraz mogę dzielić się z innymi.
Jak trafił pan na MFSW i jak ocenia pan tą imprezę?
Otrzymałem zaproszenie od Grzegorza Sakowicza na IMFSW w 2007, gdzie jako jeden z trzech wyróżnionych uczestników otrzymałem nagrodę. Taki był początek współpracy, która jak widać trwa do dziś.
Za pomocą krtani potrafi pan zgiąć włócznię, lub przepchnąć nią nawet… ciężarówkę. Wiele osób słysząc to zastanawia się na ile jest to realne i jak można nauczyć się tak trudnej sztuki. Co mógłby pan powiedzieć niedowiarkom?
Wszystko to jest kwestią długoletniej pracy nad własnym ciałem. Takie wyczyny możemy oglądać na pokazach mnichów z Shaolin, jednak jak mawiają „Polak też potrafi”. W wykonaniu tej sztuki wykorzystuje się prawa rządzące naturą i nic ponadto. To nie magia – to prezentacja możliwości ludzkiego ciała.
Na co dzień był pan policjantem, a więc zakładam, że miał pan kontakt z agresywną młodzieżą. Czy imprezy takie jak Międzynarodowy Festiwal Sztuk Walki mogą jakoś wpłynąć na tą młodzież, która zamiast walki na ulicach, wybierze się do najbliższego klubu sportowego i swoją energię przeniesie na trening lub zawody?
Przedsięwzięcia tej rangi pokazują i motywują młodszych jak i starszych widzów, uświadamiają ogrom i różnorodność sztuk walki, gdzie każdy może odnaleźć swoją drogę realizując się jako zawodnik czy też osoba chodząca tylko dla poprawy własnego zdrowia.
Jednym z pokazów na MFSW będzie wyreżyserowana walka zawodnika MMA Łukasza „Jurasa” Jurkowskiego. Co pan, jako osoba, która wywodzi się z tradycyjnych sztuk walki sądzi o tak szybkim rozwoju tej nowej formuły walki?
Zajmuję się również sportową odmianą Wushu czyli Sanda, która ma wiele wspólnego z formułą MMA. Sądzę, że MMA to kolejna odmiana, dzięki której niektórzy zawodnicy odnajdą się , a jeśli przyczyni się ona do ich sukcesów – to oby tak dalej i więcej nowych pomysłów.
Wiem, że jest pan osobą, która w sztukach walki oprócz siły fizycznej kładzie również nacisk na filozofię i umysł. Jak pan to wykorzystuje w swoich pokazach i czy przekazuje pan tą wiedzę swoim adeptom na treningach?
Sztuki walki to praca nad ciałem i umysłem, a więc jedno bez drugiego nie ma prawa istnienia. Jak wykorzystuję tę umiejętność w pokazach to sami Państwo zobaczą podczas Festiwalu.
Czy podczas swojego występu będzie pan chciał przekazać coś widzom zgromadzonym na warszawskim Torwarze? Czy obejrzenie takiego pokazu w pana wydaniu pomoże widzom podjąć decyzję o rozpoczęciu treningów sztuk walki?
Festiwal to przekaz , a jeśli ktoś po naszych występach skieruje swoje kroki na salę gimnastyczna należy traktować to jako sukces imprezy jak i osób występujących.
Czy kiedykolwiek podczas pokazu z włócznią, który jest pana domeną, stała się panu krzywda? Jak przekonałby pan widzów, którzy na MFSW wybierają się z dziećmi, że nie ma się czego bać?
Zawsze powtarzam, że tego co widzimy nie należy wykonywać w domu. Jeśli cokolwiek by się stało to nie rozmawialibyśmy dzisiaj. Mój występ, to pokaz umiejętności prezentowanych od tysięcy lat przez chińskich mistrzów, opanowanych przeze mnie w takim stopniu, że widzowie nie muszą się o nic obawiać.
Jakie miałby pan rady dla osób, które po obejrzeniu show, jakim będzie MFSW rozpoczną trening sztuk i sportów walki?
Myślę że należy życzyć powodzenia i pamiętać o powiedzeniu, które mówi, że „Tysiąc milowa podróż zawsze rozpoczyna się od pierwszego kroku”.
III Międzynarodowy Festiwal Sportów Walki odbędzie się 4-go grudnia o godzinie 18:00 na warszawskim Torwarze. Bilety dostępne na stronie eBilet.pl
heheh fajny wywiad z fajnym gosciem
Gość ten to kawał przekreta. Słyszałem,że nie porozliczał sie z chłopakami za ostatnia galę Only 1. Ma potworne ponoć parcie na szkło.