Wywiad z Brettem Rogersem

Niepokonany ciężki Strikeforce opowiada o walce z Fedorem, swoim dzieciństwie i dzisiejszym życiu. Wywiad autorstwa MMAFanHouse. Zapraszam do środka.

Michael David Smith: Wielu ludzi uważa Fedora za najlepszego ciężkiego na świecie i może w ogóle za najlepszego fightera w historii. Co o tym myślisz?
Brett Rogers: Jest jednym z najlepszych. Patrząc na jego rekord i historię można to łatwo wywnioskować, ale teraz będzie walczył z zupełnie innym, nowym zawodnikiem heavyweight. Nigdy jeszcze nie spotkał w klatce kogoś takiego jak ja.

Ile walk Fedora miałeś okazję oglądać?
Ani jednej, aż do pojedynku z Arlovskim. Wcześniej widywałem tylko urywki. Myślę, że to dobrze, że nie jestem jednym z fanów Fedora: wielu kolesi z którymi walczył właśnie z tego powodu przegrywało.

Ale teraz, kiedy przygotowujesz się do pojedynku z nim, chyba musiałeś przestudiować jego walki, żeby wiedzieć, czego się spodziewać.
Tak, zdecydowanie. Fedor w walce zbyt często się relaksuje i myślę, że właśnie wtedy zbierze ode mnie najmocniejsze uderzenia.

Ile w tej chwili ważysz?
Napewno zrobię 265 funtów.

Więc jesteś cięższy?
Tak, okolice 280-285.

Czy zrzucenie wagi do 6 listopada może stanowić problem?
Nie. Cały czas „pływam” w górę i w dół i nie mam problemów ze zrzucaniem wagi kiedy tego potrzebuję.

Jaka była Twoja największa waga w ogóle?
320 funtów (około 144 kg). Wtedy zrzucenie wagi do 265 funtów to była katorga. Dlatego teraz pozostaję w obrębie 265, z 30-funtowymi wychyłami.

Jak myślisz, w jak dużym stopniu Twoja masa pomoże Ci w walce z Fedorem?
Zdecydowanie, jestem większym, wyższym i silniejszym zawodnikiem. Wiem, że on walczył z jeszcze większymi, jak na przykład Hong Man Choi (218 cm wzrostu), ale nigdy z kimś, kto ma tyle pomysłów na walkę co ja.

Mówisz poważnie? Fedor walczył z potwornie mocnymi zawodnikami, jak chociażby Mirko Cro Cop, kiedy ten był na szczycie.
Mogę rywalizować z każdym jeśli chodzi o moc uderzenia. Jestem szybki i silny.

Wiem, że będziesz chciał wymiany uderzeń w stójce, ale jakim rodzajem walki dysponujesz jeśli chodzi o parter?
Trenuję jiu-jitsu, ale głównie w kontekscie obrony. Oczywiście preferuję stójkę i ciosy. Jeśli zejdziemy do parteru, to posiadam wszystko co niezbędne, żeby wstać i odwdzięczyć mu się za obalenie. Będę w klatce siłą dominującą, i jeśli tylko Fedor spróbuje wybić mnie z rytmu, zapłaci za to.

A jaki jest poziom twojego BJJ? Biały pas, niebieski, purpurowy, a może jakiś inny?
Nie mam pojęcia. Nie klasyfikuje siebie w ten sposób i nie obchodzą mnie pasy innych ludzi. Dla mnie rozwiązanie to ciosy na głowę i ciało. Lwią częścią mojego BJJ jest umiejętność wychodzenia z ciężkich sytuacji. A swoją walkę chcę wygrać przez nokaut.

Myślę, że wielu ludzi nie wie nic na temat Twojego pochodzenia. Gdzie się wychowałeś?
Urodziłem się w Chicago. Wychowywałem się w South Side i East Side. Mieszkałem w Cabrini Green. Kiedy miałem 12 lat przeprowadziliśmy się do Minnesoty. Moje dzieciństwo było mieszanką dobra ze złem.

Jak wyglądało miejsce, w którym dorastałeś?
Moje stare okolice w Chicago były jak ghetto. Dotarcie do szkoły (a potem powrót do domu) było codziennym wyzwaniem. Idąc ulicą musiałeś oglądać się przez ramie, no i miałem dwójkę rodzeństwa, o które także musiałem dbać. Wtedy było tam mnóstwo gangów – było źle. Dlatego moja babcia zawsze mówiła „Musimy iść, ruszajcie się”. Gdybym został w Chicago, zapewne był bym jak wszyscy i dołączył do gangu.

Czy to był powód, dla którego chciałeś nauczyć się walczyć?
Kiedy byłem mały, zawsze chciałem nauczyć się jakiegoś rodzaju mieszanych sztuk walki, ale po prostu nie mieliśmy na to pieniędzy. Zacząłem grać w koszykówkę i piłkę nożną, bo lubię współzawodnictwo, a takie osoby muszą coś robić, ale tak naprawdę cieszyłem się, kiedy w końcu zapisałem się na tae kwon do. Wtedy bawiłem się też w amatorski boks, a w końcu odkryłem MMA.

Jakim rodzajem sportowca byłeś w młodym wieku?
Niezależnie w jaki sport grałem, zawsze dawałem (i daję) z siebie wszystko. Byłem dobry w kosza, ale przy 300 funtach wagi i 180cm wzrostu, grając na pozycji środkowego nie można zajsć daleko.

Czy cały czas masz w Chicago jakąś rodzinę, znajomych?
Tak, mam kuzynów i wujostwo. Oni wiedzą, że niedługo czeka mnie wielka walka, więc mam nadzieje, że będą mnie tam wspierać.

Twój nokaut na Andrei’u Arlovskim ustabilizował cię w czołówce heavyweight MMA. Czy wcześniej życie i utrzymywanie się z tego sportu było trudne?
Tak, musiałem dorabiać. Moją główna robotą był Sam’s Club, ale miałem mnóstwo innych, małych prac. Wykonywałem ogrom małych zleceń, jak na przykład dostarczanie papierów. Pomiędzy pracą a treningiem miałem bardzo napięty terminarz. Ledwo co widywałem moją rodzinę i przyjaciół. Musiałem mieścić się pomiędzy treningiem, pracą, treningiem i drugą pracą, a potem wrócić do domu i próbować spać. Cieszę się, że wygrana nad Arlovskim uwolniła mnie od tego.

Był czas, kiedy wielu ludzi mówiło o Twojej walce z Kimbo Slice’m. Co o nim myślisz?
To tylko kolejny gość, który próbuje jakoś żyć, tak jak ja. Ta walka mogłaby być fajna, ale ja chcę się mierzyć z najlepszymi, żeby być najlepszy.

Jakie są Twoje długoterminowe cele jeśli chodzi o MMA?
Nie będę walczył wiecznie, więc chcę zarobić trochę pieniędzy, ale Randy Couture, który ma czterdzieści-coś (dokładnie 46) lat cały czas walczy, więc mam nadzieję, że ja też będę to robił tak długo. Jeśli tylko pozwoli mi ciało. To świetny sport.

Ile walk zostało Ci w kontrakcie ze Strikeforce?
Dwie. Ale zależy on tylko od ilości moich zwycięstw. W najbliższym czasie nie planuję przegrać. Wszystkie możliwe opcje zostawiam otwarte, ale Strikeforce bardzo o mnie dba. Scott Coker jest dla mnie dobry, a ja chcę walczyć, chcę stać się najlepszy.

Jak myślisz? Co ludzie mówią o Tobie teraz i co będą mówić po walce z Fedorem?
Mówią, że jestem gruby, słaby i że nie mam szans, ale ludzie, którzy mówią o mnie złe rzeczy kompletnie mnie nie znają. Zobaczycie, co pokażę w klatce.

Tłumaczenie dla fight24.pl – outcast

12 thoughts on “Wywiad z Brettem Rogersem

  1. Mysle ze madrze sie wypowiedzial bo rzeczywisice ma racje mowica ze nie byl fanem Fedora bo to oslupialo niektorych zawodnikow.Na pewno bedzie ciezka walka dla Fedora i wierze ze wygra.Oby nie uderzyl Fedora czysto bo ma duzo sily a bylo widac ze potrafi znokautowac.Licze ze Fedor bedzie mial dobra taktyke na niego.

  2. Ładnie o Kimbo powiedział. Nie zgnoił go, nie rozwodził się nad jego umiejętnościami, tylko stwierdził całą prawdę. Całkiem miły gość z tego Rogersa.

    BTW Nie jestem wielkim fanem ulicznych walk Kimbo, ale po tym jak się zachowuje w TUFie go polubiłem.

  3. za dużo gada silva, arlovski i wielu innych też zgrywało cwaniaków to jak Fedora rozje..ą. a sami już wiecie co było po wszystkim. Bajek ciąg dalszy… Liczę na Fiodora

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *