Były mistrz wagi średniej UFC Chris Weidman zauważa jak bardzo zmienił się sposób przyznawania walk o tytuły mistrzowskie w organizacji.
Chris Weidman zszokował wszystkich kiedy pokonał hegemona dywizji średniej Andersona Silvę odbierając mu tytuł mistrza, a potem broniąc go w rewanżu. I chociaż panowanie Weidmana w dywizji nie trwało zbyt długo, to udowodnił, że zasługuje na miano mistrza po tym jak pokonał Silvę w rewanżu, a później obronił tytuł w konfrontacjach z Vitorem Belfortem i Lyoto Machidą.
Po utracie pasa w walce z Luke Rockholdem, a następnie porażce z Yoelem Romero, Weidman chce ponownie udowodnić, że jest materiałem na mistrza. Będzie miał ku temu okazję już w ten weekend podczas gali UFC 210 na której zmierzy się z Gegardem Mousasi.
Pomimo tego, że Chris Weidman znajduje się w czołowej piątce dywizji średniej i nawet w przypadku pokonania Gegarda Mousasi, to ta wygrana nie zagwarantuje mu walki o tytuł, ponieważ dywizja jest przepełniona pretendentami do walki o pas. Aktualny mistrz Michael Bisping ma już zaplanowaną walkę z Georgesem St-Pierre, a na swoją kolej czekają jeszcze Yoel Romero i Ronaldo Souza.
Podczas konferencji telefonicznej przeprowadzonej przez Sherdog.com, Chris Weidman zauważył, że sposób przydzielania walk mistrzowskich znacząco się zmienił od tego, co było jeszcze nie tak dawno temu.
— Wiem, że wygrywając dostajesz walkę o pas. Miałem tak wcześniej i nie spodziewałem się otrzymania jej po porażce. Otrzymujesz ją jeśli wygrywasz. Myślę, że w tym sporcie zmienił się system nadawania walk o pasy, ale nie sądzę, by to miało wpływ na mnie.
— Muszę udowodnić to sobie. Muszę dobrze wypaść w tej walce i właśnie to zamierzam zrobić. Będę chciał wyjść do walki i pokazać się z jak najlepszej strony i mam nadzieję, że ludzie będą za mną i zechcą zobaczyć mnie w walce o tytuł. Zobaczymy co się wydarzy. Jeśli nie, będę walczył z kimkolwiek kogo mi dadzą.
Bisping mistrz do czasu zestawiania z kiepskimi pretendentami Weidman,Souza,Jacare,Rockhold sa za dobrzy na walkę o pas.