(fotka: WEC.TV/ ZUFFA LLC)
Gala WEC 48 odbędzie się 24 kwietnia w Sacramento, rodzinnym mieście Urijaha Fabera (23-3), który na gali zmierzy się w pojedynku o pas dywizji piórkowej z Brazylijczykiem Jose Aldo (16-1). Będzie to pierwsza w historii organizacji gala transmitowana w systemie PPV. Każdy, kto zechce ją obejrzeć będzie musiał wyłożyć blisko 45 dolców. W hali Acro Arena przewidziany jest również występ byłego mistrza wagi piórkowej Mike Thomasa Browna (23-5) w pojedynku z Manny Gamburyanem (10-4), oraz walka o prymat w wadze lekkiej pomiędzy Bensonem Hendersonem (11-1) a Donaldem Cerrone (14-2).
źródło: mmajunkie.com
MOCARNA obsada gali! Po mimo tych świetnych nazwisk włodarze będą musieli dobrze rozreklamować gale, aby trafiła do przeciętnych widzów MMA, którzy może nie znają tych wojowników z niższych wag.
Nikt tego nie powie na głos, ale WEC może na tym się ostro przewalić. 45$ to kasa jaką ledwie Dana z wielokrotnie większej, popularniejszej i reklamowanej w maintreamowych mediach UFC wyciąga z dużymi oporami od kilkuset tysięcy widzów.
Pamiętacie jak fani walczyli o obniżkę cen bramki na UFC 108 o te 10-15 $? Pamiętacie ten wynik łącznej liczby klientów PPV na 108?
To pomyślcie, że WEC dostępne w Versus (którego od września nie ma w DirecTv – największej platformie satelitarnej w Stanach, przez co zmniejszyli zasięg 14 mln widzów + miliony gniazdek sieci kablowych korzystających z łączy DirecTv), bez potężnej machiny marketingowej chce wcisnąć ludziom galę (fakt – kozacko obsadzoną) za 45 baksów.
Nawet UFC ceny PPV zwiększała stopniowo i nie od tak dawna każą sobie płacić te prawie 50 dolców od gali.
Ja wam mówię – będzie dym.
Wg mnie jest to tyko duży krok w celu wchłonięcia WEC. Zobaczą zawodników kilka razy w PPV, przyzwyczają się, poznają nazwiska a potem najlepsi z WEC pójdą do UFC