Legenda MMA Wanderlei „The Axe Murderer” Silva, który walczył w japońskiej organizacji Pride i uprzyjemniał nam chwile pięknymi momentami w historii MMA obecnie walczy w UFC. Na chwilę obecną jego rekord nie jest imponujący gdyż na 5 stoczonych pojedynków w amerykańskiej organizacji wygrał zaledwie 2 walki i wielu uważa, że Silva swoje najlepsze dni ma już za sobą i co raz bliżej mu do emerytury. Wanderlei nie zamierza jednak zrezygnować z walk i już oficjalnie ogłosił to na swoim koncie na Twitter.com. Aby było jeszcze ciekawiej zapowiedział, że ma nadzieję pozostać aktywnym w tym sporcie do swoich 40-tych urodzin.
„Kocham moją pracę, walka to moje życie. Mam teraz 34 lata i myślę o tym co będzie kiedy nie będę walczył i łezka mi się w oku kręci. Chcę stoczyć do swoich 40 urodzin jeszcze 12 walk, 2 pojedynki w ciągu roku.”
Silva ostatnio zszedł do wagi średniej i z sukcesem zadebiutował w tej kategorii pokonując Michaela Bispinga podczas UFC 110 w lutym tego roku. Obecnie Silva przechodzi rehabilitacje po kontuzji kolana i operacji ale ma już kilku chętnych do walki. Chris Leben i Alan Belcher wyrazili chęć walki z Silvą, który jest legendą i obaj chcieliby się z nim zmierzyć.
Dla mnie najlepsze lata ma za sobą, lecz ma duże doświadczenie i jak bedzię ciężko trenował to możliwe że da rade.
chyba powinien powiedzieć ,,będe się męczył jeszcze przez 6 lat, bo teraz mieszkam w las vegas i dzięki popularności którą dał mi pride będe zabawiał towarzystwo na bankietach braci ferita i dany whita ”
fakt Wand ma juz swoje najlepsze lata za sobą ale myślę, że przez swoje doświadczenie może jeszcze nie raz wszystkich zaskoczyć. Wiadomym powinno być, że nie bedzie juz wygrywał wszystkich walk ale mimo wszystko ciesze sie ze bede mógł go jeszcze oglądać.
Tacy zawodnicy jak wand, Cro Cop, Nogueira są legendami i zawodnikami których zawsze chce sie oglądać i za każdym razem jak wchodzą do klatki/ringu serce bije szybciej 🙂
są legendami wyłącznie dzięki Japończykom, a na dodatek w ufc istnieje wyraźny trend upadku byłych zawodników pride, z kilkoma wyjątkami jak szogun czy anderson silva. UFC SUCKS!
Zgadzam się w 100%
koncz wasc wstydu oszczedz !
co to ma znaczyć kmicicu?
Dla nas to gwiazdy i wspaniali zawodnicy, bo mają(mieli) swój styl: Wand – agresja, Mirek – przyczajka zmiana tempa i highkick, Nog – parter(zawsze mi się wydawało, że on stojąc bardziej się męczy niż jak walczy z pleców 🙂 ) czy np Sakuraba – hmm…całokształt wariata. Teraz w UFC wszyscy walczą podobnie, przekrojowo, nie ma tak bardzo wyróżniających sie stylem zawodników. Cena rozwoju MMA. Teraz Wanda już nie atakuje na pełnej k..wie, bo dostanie kontrę i się sam nadzieje, Mirka kopniaki każdy zna i wielu umie tak samo ładnie kopać, „dzisiejsi” przeciwnicy Nogueiry nie ustępują mu umiejętnościami grapplerskimi itd.
Zostaje iść naprzód, doceniać wszechstronność zawodników i powracać do tych „starych” walk co jakiś czas z łezką w oku.
co to ma niby znaczyć, że są legendami dzięki japończykom? Bzdury. Legendami zostali tylko i wyłącznie dzięki sobie i ciężkiej pracy a to że walczyli w Japonii to już inna sprawa. I nie czaje nawiązania twojego do wypowiedzi Yoshiego?
bardziej pasuje
koncz wand wstydu oszczedz