Daniel Cormier wypowiedział się na temat zbliżającej się walki o mistrzostwo wagi półciężkiej pomiędzy mistrzem Janem Błachowiczem a mistrzem wagi średniej Israelem Adesanya.
Obaj zawodnicy spotkają się na gali UFC 259 w walce, w której Błachowicz po raz pierwszy będzie bronił swojego pasa. Adesanya natomiast będzie starał się dołączyć do elitarnego grona zawodników, którzy zdobyli dwa pasy w UFC.
Podczas ostatniego wywiadu z Helen Yee, komentator UFC Daniel Cormier dał jasno do zrozumienia, że dla „The Last Stylebender’a” nie będzie to spacerek po parku.
„To trudna walka, to trudna walka. To szalone, bo Jan Błachowicz nie dostał szacunku, na który zasługuje. Ten facet pokonał wszystkich, którzy próbowali się z nim zmierzyć w jego ostatnim rajdzie do tytułu. Jan Błachowicz będzie w nieco gorszej sytuacji jeśli chodzi o szybkość w starciu z Israelem Adesanyą. Siła gwiazdy – Israel Adesanya. Jest wiele rzeczy, które przemawiają na korzyść Izzy’ego i jeśli wygra tę walkę, wzniesie się na sam szczyt ponad limit.
Byłem ostatnio gościem w First Take i zapytali mnie kto jest na radarze, kto może być tą następną wybijającą się gwiazdą, powiedziałem Israel Adesanya. Ten facet ma wszystko – ma wygląd, ma charyzmę, ma styl walki, ale jest jedna rzecz, że w walce z Janem Błachowiczem po prostu nie ma miejsca na błędy. On nie może zostać trafiony chociażby jeden raz. Jeśli zostanie trafiony przez Jana, będzie miał kłopoty.
To dobra walka. Izzy wydaje się mieć przewagę, wielu ludzi myśli, że przechodzi o cięższej kategorii, bo to Jan dzierży tytuł, ale miejsce na błąd jest tak małe, że czyni to niebezpieczną walkę dla Israela Adesanyi. Jan ma nierealną siłę nokautu i jeśli cię trafi, to cię znokautuje. Każdy facet, który do tej pory przeszedł z wagi średniej – Luke Rockhold, Jacare Souza, on ich rozbił. On nie bawi się z tymi kolesiami przechodzącymi do cięższej dywizji – a Israel Adesanya, lepiej uważaj.”
Jak widać, były podwójny mistrz UFC Daniel Cormier uważa, że Israel Adesanya jest faworytem tego pojedynku, ale wystarczy jeden niewielki błąd, aby to Jan Błachowicz odniósł triumf w swojej pierwszej obronie mistrzowskiego pasa.