Przedstawiciele Komisji Sportowej odwiedzili Brazylijczyka w dniu wczorajszym.
Wczoraj informowaliśmy o tym jak Chris Weidman (12-0, 8-0 w UFC) za pośrednictwem twittera dał znać, że pamięta o obietnicy NSAC zakładającej częstsze kontrole u Vitora Belforta (24-10, 13-6 w UFC, #3 w rankingu UFC).
Właśnie wczoraj przedstawiciele Komisji Sportowej stanu Nevada odwiedzili Phenoma w jego domu na Florydzie i pobrali od niego próbkę moczu i krwi. Wyniki testu będą znane w przeciągu dwóch tygodni.
Przypomnijmy, Komisja Sportowa stanu Nevada zezwoliła Belfortowi na walkę o pas z Weidmanem pod trzema warunkami:
-walka odbędzie się w Las Vegas,
-walka odbędzie się nie wcześniej niż w grudniu,
-zawodnik pokryje koszty losowych kontroli antydopingowych.
W wyniku złamania ręki mistrza zmieniono termin i miejsce walki. Pojedynek odbędzie się 28 lutego w Los Angeles a, więc pod jurysdykcją kalifornijskiej komisji. Ale jak widać nie przeszkadza to Komisji stanu Nevada w dotrzymywaniu słowa.
Taaa, jeszcze kawą i ciastkiem powinien ich poczęstować, nosić logo komisji sportowej na koszulce i slipkach przez co najmniej 2 tyg od każdego badania itp. Szopka taka, że szkoda gadać i wszystko na Vitora bo zaczął wygrywać.
No jaka zenada…
No to chyba Jacare zawalczy z Weidmanem,nie wydaje mi sie żeby Belfort był czysty
Morla i sava9e- a jak te badania miały niby wyglądać? Zawodnik miał przyjechać w określone miejsce o określonym czasie?
Mi nawet nie chodzi tyle o formę badania, choć osobiście wolałbym być sprawdzony na sali treningowej, niż nawiedzony w domu. Nie rozumiem natomiast tych warunków i co robi w ogóle komisja z Nevady w Kalifornii. Zresztą gołym okiem widać, że do Belforta się przyczepili bardziej niż do innych. A inna kwestia jest taka, że widziałem kilka wywiadów z trenerami, w których bardzo negatywnie mówią o tych testach, o sposobie ich przeprowadzania.