Walka na UFC 212 nie będzie ostatnią w karierze Phenoma.
Vitor Belfort (25-13 1 NC, 14-9 w UFC, #11 w rankingu UFC) zapowiedział, że po walce z Natem Marquardtem (35-17-2, 13-10 w UFC) opuści największą organizację MMA na świecie, wielu powiązało to z zapowiedzią końca kariery już 40-letniego zawodnika.
Teraz Belfort twierdzi, że po walce na UFC 212 nie zakończy kariery i będzie toczył kolejne pojedynki, ale nie pod szyldem UFC.
Opuszczę UFC, ale nie przestanę walczyć. Walki są moją pasją. Dla MMA bardzo złe jest to, że nie stało się ono jeszcze poważnym sportem, może pomogę to zmienić.
W wywiadzie dla brazylijskiego portalu Vitor mówił też o tym co jest głównym problemem MMA.
Dzisiaj zawodnik jest bardziej artystą niż sportowcem. Samo UFC to show a nie sport. Smutne jest oglądanie zawodników, którzy chcą uchwycić swój moment lub być w świetle jak Conor McGregor. Ich ideą jest mieć a nie być.
Dla Belforta pojedynek na UFC 212 będzie 25 walką w największej organizacji MMA na świecie. Ostatni raz Brazylijczyk walczył w marcu, na UFC Fight Night 106 Vitor został znokautowany przez Kelvina Gasteluma, ale wynik walki zmieniono na no contest z powodu wykrycia metabolitów marihuany w organizmie Amerykanina.
Gdyby nie USADA to Vitor bylby dalej w czolowce, ewidentnie po odstawieniu TST mial znacznia gorszą forme, dynamike czy pewnosc siebie
Trt jeleniu jak nie masz pojęcia nie pisz
Nie obrażaj o literówkę ludzi