Vicente Luque nie będzie się stresował staraniami o walkę o tytuł mistrza wagi półśredniej UFC. Zamierza całkowicie skupić się na pojedynku z Belalem Muhammadem.
Czołowy pretendent do tytułu robi wszystko krok po kroku i sięgnie po pas, gdy tylko UFC zdecyduje, że nadszedł jego czas na walkę z mistrzem. Luque (21-7-1 MMA, 14-3 UFC) jest jednym z najlepszych zawodników w tej kategorii wagowej i ma na swoim koncie wiele sukcesów, szczególnie jeśli wygra swoją kolejną walkę w UFC.
Luque zmierzy się z Belalem Muhammadem (20-3 MMA, 11-3 UFC) w pierwszej walce wieczoru w swojej karierze na sobotniej gali UFC on ESPN 34. Będzie to kluczowa walka dla wagi półśredniej. Luque nie martwi się o to, czy wygrana walka da mu szansę na walkę z mistrzem Kamaru Usmanem, czy też nie.
„Myślę, że najważniejsze dla mnie jest to, abym w sobotę miał dobry występ” – powiedział Luque podczas dnia medialnego przed galą. „Nie chodzi o to, żeby pojechać tam i zapewnić sobie zwycięstwo. Muszę odnieść duże zwycięstwo, a potem zobaczymy. Może uda mi się wskoczyć od razu do walki o tytuł, w zależności od tego, co będzie się działo w dywizji.
Ale ja jestem zawodnikiem, kocham walczyć. Jeśli będę potrzebował jeszcze jednej walki, to będę gotowy i będę walczył z każdym. Khamzat (Chimaev), Colby (Covington), ktokolwiek, kogo będą chcieli wystawić, zobaczymy. Ale najpierw muszę pokonać Belala. Jeśli nie, to nic z tego.”
Luque ma obecnie passę czterech wygranych walk i bilans 10-1 w swoich ostatnich 11 walkach. Posiada również zwycięstwo przez nokaut nad swoim przeciwnikiem Muhammadem, które pochodzi z 2016 roku.
Brazylijczyk uważa, że walka z Muhammadem pojawiła się w idealnym momencie i widzi ją jako nowe zestawienie.
„Ciężko powiedzieć, ale wolę zapomnieć o pierwszej walce, ponieważ była ona z krótkim wyprzedzeniem, walczyłem dwie minuty i to było wszystko” – powiedział Luque. „Jeśli spojrzę na tamtą walkę i będę o niej myślał, to nie docenię Belala, a tego nie mogę zrobić, bo on się rozwinął i ma na koncie wiele zwycięstw. Więc tak, wolę zapomnieć o tej pierwszej walce”.