Wielu osobom nie spodobała się decyzja Fedora Emelianenko o wyborze japońskiej organizacji Rizin FF zamiast UFC.
Na ten temat wypowiedział się również długoletni menadżer Feedora i szef organizacji M-1 Global Vadim Finkelchtein, który twierdzi, że nie miał związku z decyzją Emelianenko. Mało tego, uważa, że japońska organizacja będzie opierać się i promować na osobie Fedora Emelianenko.
– Fedor podjął wszystkie decyzje osobiście. W przeszłości cała wina za to, że Fedor nie walczy w UFC spadała na mnie i to ja byłem tego powodem. Teraz powiem to oficjalnie: nie mam z tą decyzją nic wspólnego. W mojej opinii wszystko to jest dość tajemnicze i jasne jest, że oni chcą wykorzystać osobę Fedora. Nie można jednak polegać tylko na nim i grać tylko jednym asem, prawda? Inaczej będzie jeśli uda im się stworzyć zespół. Do tego potrzebują więcej zawodników i muszą im sporo zapłacić. Mam świetnych zawodników w M-1 i jedynym problemem jest to, że są wabieni przez UFC. Gdzie są topowi japońscy zawodnicy? Nie wiem, może niektórzy z nich będą dostarczani przez Bellatora albo KSW. Nie znam żadnego topowego zawodnika z KSW poza Mamedem Khalidovem. Co do Jaideepa Singha, to uważam, że to żadna walka dla Fedora Emelianenko. Zbyt słaby rywal dla niego.
Ja tez nie znam zadnego topowego zawodnia z KSW 🙂
Khalidov moglby powalczyc za granica zeby sprawdzic ile jest wart w Swiecie wojownikow.
#pawel
Po co Khalidov pójdzie do UFC, żeby dostać? W KSW wygrywa wszystko, bo nie ma zawodników którzy mu dokopią, a wygrywanie równa się z kasą. Więc..? 🙂
Też bym go chciał zobaczyć w UFC, ale.. nie wiem czy tam coś osiągnie 🙂