Miesiąc po wykazaniu zainteresowania nową kategorią wagową wśród kobiet, UFC zakontraktowało 11 zawodniczek kategorii słomkowej z Invicta FC. Zawodniczki wezmą udział w wyłącznie kobiecej edycji „The Ultimate Fighter”.
Zobaczymy zatem zawodniczki takie jak: Carla Esparza (9-2), Alex Chambers (4-1), Claudia Gadelha (11-0), Felice Herrig (9-5), Bec Hyatt (5-3), Emily Kagan (3-1), Juliana Lima (6-1), Rose Namajunas (2-1), Tecia Torres (4-0), Paige VanZant (3-1) i Joanne Calderwood (8-0).
TUF z udziałem pań będzie filmowany od maja, nie wiadomo jeszcze, kiedy będzie udostępniony w telewizji. Trenerami będą prawdopodobnie mężczyźni, ale UFC jeszcze nie zdecydowało o konkretnych osobach.
Dana White powiedział: „Fanom się to podoba, mnie się to podoba i zamierzamy się zaangażować w dywizję 115 funtów. (…) Będziemy nadal współpracować z Invicta i z innymi promotorami.”
Mniej więcej rok temu White zakontraktował pierwszą kobietę do UFC – mistrzynię wagi koguciej Strikeforce, Rondę Rousey. Pierwszy kobiecy pojedynek w UFC odbył się na UFC 157, pomiędzy Rousey a Liz Carmouche. W marcu po raz pierwszy kobiety pojawiły się w „The Ultimate Fighter 18”, gdzie trenerkami były Rousey i Miesha Tate.
Ciekawe co dalej z Invicta FC skoro UFC wzieło ich zawodniczki.
Właśnie. Jak ta współpraca ma wyglądać? Mają im oddawać swoje zawodniczki, a w zamian? Kasa i w końcu wykupienie?
Pisałem o tym tutaj
https://www.fight24.pl/ufc-pracuje-nad-nowa-kobieca-dywizja/
Niby nie chcą, aby Invicta podzieliła los Pride, czy Strikeforce, ale ciekawe jak to będzie wyglądać na dłuższą metę.
UFC chyba zmienia politykę.
Invicta FC i WSOF wyraźnie stają się organizacjami z których rekrutuje się zawodników do UFC.
Dodatkowo weterani z serią porażek, albo problematyczni którzy nie robią wagi lub zasłynęli z niewygodnych wypowiedzi lądują tam zamiast w Bellator. Zawsze mogą się odbić, albo wskoczyć na zastępstwo.
UFC i tak jest juz wielką marką i rządzi na rynku więc nie musi się raczej obawiać konkurencji. Kiedyś jak było Pride, główny rywal UFC to mogli walczyć o rynek, ale teraz przecież UFC stanie sie globalne i razcej nikt im nie podskoczy. Dzięki temu może te mniejsze organizacjie beda sobie jakos funkcjonować jako przedsionki do czegos wiekszego.
Wydaje mi się, że Invicta nie powinna mieć problemów z odbudową tej kategorii – w końcu jako żeńska organizacja mają na razie monopol.