Wiele się mówi o pompowaniu rekordów, zwłaszcza w zawodowym boksie. Nie inaczej jest w MMA. Największa organizacja MMA na świecie postanowiła zakontraktować niepokonanego Dashona Johnsona (9-0), który pokonywał rywali albo debiutujących w klatce, albo mających ujemny bilans.
26-latek z Kanady kolejno rozprawiał się z zawodnikami, którzy przystępowali do walki z nim z następującymi rekordami:
Tommy Franklin (0-1)
Jordan Delano (0-11)
Kenneth Johnson (0-1)
Randall Adams (0-1)
Phelan Fleming (0-7)
Kenny Kilgore (1-5)
Brady Harrison (12-11)
Ray Carter (0-2)
Jordan Delano (0-11)
Co ciekawe, aż półtora roku zajęło mu nabicie rekordu na powyższych nazwiskach. Johnson zaczął karierę w MMA w listopadzie 2012. roku, a swój ostatni pojedynek stoczył w marcu. Jak przystało na obijacza ogórków Kanadyjczyk wygrał większość swoich walk w pierwszej rundzie, ale raz musiał być w kiepskiej formie i męczył się przez trzy rundy z doświadczonym Brady’m Harrisonem. Na czerwiec miał zaplanowaną walkę w organizacji RFA, gdzie jego rywalem miał być James Moontasri (6-1). Został jednak zwolniony z kontraktu z RFA, by móc podjąć walkę w oktagonie UFC.
W swoim debiucie Kanadyjczyk zmierzy się z debiutującym w oktagonie Australijczykiem, Jakem Matthewsem (4-0) na australijskiej gali UFC Fight Night 43.
Jak to mówią – wolny rynek zweryfikuje, jak jest słaby to dostanie wprdl niewidzialną ręką rynku 😉 Choc trochę głupio, ze Silva zbiera takich pajaców.
Lepiej było już wziąć ogórka Phelana Fleminga, a na pewno śmieszniej.
Pewnie dostanie w I walce, a potem w II i wyleci :p
A potem do KSW jako „weteran UFC”
Bardzo trafne podsumowanie KondiCapo!