W tym momencie jest już jasne, że zarówno Jon Jones jak i Francis Ngannou chcą walczyć ze sobą w pojedynku o tytuł wagi ciężkiej UFC. Wydaje się jednak, że obaj zawodnicy uważają, że ich udział w takiej walce jest wart znacznie więcej niż UFC jest skłonne im zapłacić.
Pojedynek Ngannou vs Jones był rozważany latem zeszłego roku, ale Ngannou głośno mówił, że nie chce walczyć z Jonesem za takie wynagrodzenie, jakie zarabiał do tej pory. A teraz Jones publicznie twierdzi, że oferta w granicach 8-10 milionów dolarów za jego walkę byłaby „zdecydowanie za niska”.
Na podstawie tweetów Jonesa dotyczących tej sytuacji, wydaje się, że UFC nie jest zainteresowane płaceniem wielkich kwot za wielkie walki. Frustracja Jonesa w związku z zaistniałą sytuacją zaowocowała usuniętymi już tweetami nawołującymi do zwolnienia go z UFC.
Jak poinformował właśnie Ariel Helwani z ESPN , UFC chce odejść od pomysłu walki Jonesa z Ngannou, który miałby zmierzyć się z Derrickiem Lewisem w swojej pierwszej obronie tytułu mistrza wagi ciężkiej.
„UFC przymierza się do zestawienia walki Francis Ngannou vs Derrick Lewis 12 czerwca (UFC 263), jak podają źródła. Jednak czas nie działa na korzyść Ngannou (i nie winię go; właśnie zdobył pas).
Grubsza sprawa, moim zdaniem jest tak, że przynajmniej na razie, nie wydają się chętni do czekania na Jonesa.
Skoro 12.06, przynajmniej na razie, nie jest wykonalne, to czy wrócą do Jonesa? Być może. Ale Lewis jest gotowy, chętny i zdolny do walki. Nie zdziwiłbym się, gdyby spróbowali zarezerwować rewanż na późniejszy termin, lato/jesień. Nie wygląda na to, żeby byli skłonni zapłacić Jonesowi tyle, ile chce.”
Since 6/12, at least for now, doesn’t viable, do they revisit Jones? Maybe. But Lewis is ready, willing and able. Wouldn’t be surprised if they just try to book that rematch for sometime later in the summer/fall. Doesn’t look like they are willing to meet Jones’ price right now.
— Ariel Helwani (@arielhelwani) April 5, 2021
Jeśli Ngannou zmierzy się z Lewisem, będzie to rewanż za walkę, którą Ngannou przegrał. Ci dwaj zmierzyli się ze sobą na UFC 226 w 2018 roku w walce, która nie była bardzo słaba. Lewis wygrał ten nudny pojedynek jednogłośną decyzją.
Po tej porażce Ngannou ruszył z kopyta. „The Predator” zakończył swoje kolejne pięć walk w imponującym stylu. Zastopował Curtisa Blaydesa w 45 sekund, Caina Velasqueza w 26 sekund, Juniora dos Santosa w nieco ponad minutę i Jairzinho Rozenstruika w zaledwie 20 sekund.
Na marcowej gali UFC 260 nie spieszył się, by w drugiej rundzie znokautować Stipe Miocica i odebrać mu tytuł mistrzowski w wadze ciężkiej.