Przedstawiamy wyniki walk gali UFC Fight Night 134 na której walką wieczoru będzie pojedynek w wadze półciężkiej między Maurício „Shogunem” Rua a Anthonym Smith’em. Na gali zobaczymy też walki z udziałem Damiana Stasiaka, Bartosza Fabińskiego i Marcina Tybury.
Karta główna (FOX Sports 1 / Polsat Sport godzina 20:00)
Walka wieczoru
205 lbs.: Anthony Smith pokonał Mauricio Rua przez KO (uderzenia), runda 1, 1:29
Co-main event
205 lbs.: Corey Anderson pokonał Glovera Teixeirę przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 30-27)
185 lbs.: Abu Azaitar pokonał Vitora Mirandę przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 29-28)
265 lbs.: Marcin Tybura pokonał Stefana Struve przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 29-28)
170 lbs.: Danny Roberts pokonał Davida Zawadę przez niejednogłośną decyzję (27-30, 29-28, 29-28)
155 lbs.: Nasrat Haqparast pokonał Marca Diakiese przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 30-26)
Karta wstępna (FOX Sports 1 / Polsat Sport godzina 18:00)
155 lbs.: Damir Hadzovic pokonał Nicka Heina przez niejednogłośną decyzję (29-28, 28-29, 29-28)
170 lbs.: Bartosz Fabiński pokonał Emila Webera Meeka przez jednogłośną decyzję (30-27, 29-28, 29-28)
145 lbs.: Nad Narimani pokonał Khalida Tahę przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 30-27)
205 lbs.: Aleksandar Rakic pokonał Justina Ledeta przez jednogłośną decyzję (30-25, 30-24, 30-24)
Karta wstępna (UFC Fight Pass / Polsat Sport Fight godzina 16:30)
135 lbs.: Manny Bermudez pokonał Davey’a Granta przez techniczne poddanie (duszenie trójkątne), runda 1, 0:59
205 lbs.: Darko Stosic pokonał Jeremy’ego Kimballa przez TKO (ciosy), runda 1, 3:13
135 lbs.: Liu Pingyuan pokonał Damiana Stasiaka przez jednogłośną decyzję (30-27, 29-28, 29-28)
Przykro patrzeć na Shoguna.. chyba lepiej by było gdyby sobie odpuścił..
Na nieszczescie rodziny, gosciu nalezy do tej grupy, ktora nie wie kiedy odejsc i nie ma pojecia co oprocz walczenia mozna jeszcze robic. Jeszcze bym go zrozumial, jakby faktycznei byl jakims wybitnym gosciem, ale on wszystko co osiagnal (a osiagnal wielkie rzeczy) w moim odczuciu bylo troche fartem… ale juz spiesze tlumaczyc czemu:
1. walczyl w Pride (mocno mu zawsze kibicowalem), ale tam byl ogolnie slaby poziom, bo MMA jeszcze raczkowalo, wiec nie majac kondycji (jak Shogun) moznabylo duzo osiagnac. Po za tym nie bylo kontroli antydopingowych
2. w UFC zdobyl tytul dzieki KO na Machidzie, ale wiadomobylo, ze to drugoligowiec, w koncu zwykly Forest Griffin pokazal, ze Shogun nie ma co szukac w UFC. Pozniej pojawili sie tacy goscie jak JJ, AG czy DC i oni stlukliby Shoguna 10 na 10 walk
Reasumujac ten jego tytul w UFC to byl wynik bycia o odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu. Powinien byc wdzieczny Bogu, ze tak duzo osiagnal i powinien odejsc przed 2ga walka z Hendersonem.
Moze troche deprecjonuje jego osiagniecia nazywajac wszystko „fartem” ale byc moze to moja opinia w afekcie, bo naprawde b.go lubie i nie moge sie pogodzic z tyn, ze tak jak glupi Fedor, rozmienia swoje osiagniecia na drobne.
W Pride nie był słaby poziom tylko nie było badań. Wszyscy chodzili na mega bombie i potem zdziwienie że nie błyszczeli bez szprycy. Zobacz Vitora na szprycy i bez albo Overeema, to inni zawodnicy, tak samo Vand, Crocop, Fedor i inni. Shoguna wykończyły też kontuzje, ciężko wrócić do dawnej formy jak jesteś po kontuzjach i bez soku. Z tym dzisiejszym poziomem to bym nie przesadzał, moment kariery też jest decydujący, jak dla mnie to kościej wyróżnia się na tle innych zawodników ale też nie wiadomo na ile badania go ograniczyły a pozostali to już niekoniecznie, każdy ma swój czas.