Były mistrz Bellatora w wadze lekkiej, Eddie Alvarez (25-3) nie pozostawał długo bezrobotny. Zaraz po tym, jak ogłoszono jegop odejście z Bellatora serwisy informacyjne o tematyce MMA prześcigały się podając informację, że Filadelfijczyk zmierzy się z Donaldem Cerrone (24-6) w przed walce wieczoru gali UFC 178.
Dla Alvareza będzie to szansa na przedłużenie passy zwycięstw do czterech. Po wielu problemach z Bellatorem, Alvarez w końcu doszedł z nimi do porozumienia i stoczył dla nich kilka walk. Ostatnio pokonał Michaela Chandlera, czym utarł nosa ówczesnemu prezesowi tej organizacji, Bjornowi Rebney’owi. Wcześniej znokautował Patriky’ego Freire oraz udanie zrewanżował się Shinyii Aokiemu, za porażkę w Japonii.
Donald Cerrone jest znany większości fanów UFC. Trenujący u Grega Jacksona zawodnik zaczynał swoją wielką karierę w organizacji WEC, gdzie wypłynął na szerokie wody. W UFC stoczył już wiele udanych walk i trzy pojedynki zakończyły się na jego niekorzyść. Ostatnie cztery pojedynki wygrał i zbliża się wielkimi krokami do walki z mistrzem dywizji lekkiej, Anthony’m Pettisem. Co ciekawe miał zaplanowaną walkę z Bobby’m Greenem na gali UFC 178.
Cerrone daleko zajdzie , bierze duzo walk i nie kalkuluje , ladnie je wygrywa . Ma jaja chlop , jedno i drugie zestawienie dobre . Jednak chcialbym by zmielil Diaza
A wiele osób myślało już, że Cerrone na ostatniej prostej w swej karierze był, po przegranej z Pettisem…
^up byłem jednym z nich ale jestem mile zaskoczony 😉