Na trzy dni przed UFC 108 i dwadzieścia cztery godziny po oficjalnym zatwierdzeniu rozpiski tego eventu, fatum wiszące nad noworoczną galą spod szyldu organizacji sponsorowanej przez Zuffę po raz enty dało o sobie znać. Tym razem pech dopadł prelimsy, a konkretniej pojedynek w wadze półciężkiej pomiędzy Steve’m Cantwellem (7-2), a Vladimirem Matyushenko (23-4). Ten pierwszy wypadł z rozpiski gali z bliżej nieokreślonych (jeszcze) powodów. Podobno nie chodzi ani o kontuzję, ani o ewentualny konflikt z organizacją. W tym drugim przypadku głos zabrałby zapewne Dana White, dla którego spór bez jego udziału to żaden spór. Nie ma żadnych informacji co do tego czy, a jeśli tak to kto zastąpi Amerykanina w walce z Matyushenką.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że do soboty nie wydarzą się już żadne niespodzianki i sto ósma gala UFC dojdzie wreszcie do szczęśliwego końca.