Niedawno zakontraktowany przez UFC były mistrz wagi muszej Titan FC Jose Torres udanie zadebiutował na gali UFC Fight Night 131 w walce z Jarredem Brooksem.
Niepokonany w zawodowej karierze Jose Torres (8-0) dopisał minionej nocy kolejną wygraną do swojego rekordu pokonując przed czasem Jarreda Brooksa (13-2).
Pierwsza runda zdecydowanie należała do Brooksa, który zadawał pojedyncze ciosy i szukał sprowadzeń do parteru, co ostatecznie mu się udało, kiedy trafił Torresa backfistem. Brooks przytrzymał Torresa trochę w parterze, ale nie był w stanie mu w większym stopniu zagrozić i walka wróciła do stójki. Torres naciskał rywala atakując go niskimi kopnięciami, ale tutaj ponownie Brooks zszedł po nogi przeciwnika obalając go i zachodząc za plecy.
Big takedown by @The_MonkeyGod in round 1!#UFCUtica pic.twitter.com/UZFWUGRpEo
— UFC (@ufc) 1 czerwca 2018
Druga runda to ponownie presja ze strony debiutanta, ale Brooks odpowiadał krótkimi seriami ciosów, backfistami i kopnięciem obrotowym. Przewaga Torresa zaczęła się powiększać, kiedy zaczął coraz mocniej naciskać i bronić się przed sprowadzeniami. „The Monkey God” spróbował jeszcze raz obalić Torresa schodząc po nogi i wynosząc go wysoko do góry, ale decyzja o wykonaniu slamu obróciła się przeciwko niemu, ponieważ przy upadku ucierpiał on sam, a nie Torres. Z kolei „Shorty” bardzo szynko przeszedł do zadawania ciosów w parterze, które ostatecznie zakończyły pojedynek w czasie 2:55 drugiej rundy.
Welcome to the UFC @ShortyTorres125!!
He gets the finish in round 2!#UFCUtica pic.twitter.com/reuP4QWzzq— UFC (@ufc) 1 czerwca 2018
Wow! pic.twitter.com/EyjGWPJPzk
— Jed I. Goodman (@jedigoodman) 1 czerwca 2018