Udana operacja Andersona Silvy

We wczorajszej rewanżowej walce z Chrisem Weidmanem, Anderson Silva paskudnie złamał obydwie kości lewego golenia. W dzisiejszym, oficjalnym oświadczeniu UFC informuje, że operacja byłego mistrza przebiegła bez zarzutów. Przewidywany czas rekonwalescencji „Spidera” trwał będzie od 3 do 6 miesięcy.

Zaraz po walce Silva został przewieziony do szpitala w Las Vegas, gdzie bez chwili zwłoki przeprowadzono operację. Kość piszczelową wzmocniono poprzez wstawienie specjalistycznej śruby śródszpikowej, natomiast kość strzałkową nastawiono. Operację przeprowadził dr. Steven Sanders, ortopeda zakontraktowany przez UFC. Anderson Silva pozostanie pod opieką lekarzy jeszcze przez kilka dni, ale nie będzie już poddawany żadnym zabiegom.

Sztab Andersona Silvy w swoim oświadczeniu informuje z kolei, że były mistrz UFC w wadze średniej jest bardzo wzruszony wyrazami współczucia i wsparcia, które napływają do niego ze wszystkich stron. Póki co jednak nie ma mowy o podejmowaniu jakichkolwiek decyzji dotyczących przyszłości „Pająka”, który przede wszystkim potrzebuje teraz prywatności i spokoju.

13 thoughts on “Udana operacja Andersona Silvy

  1. Ciekawe czy ktoś z nas mając 40 lat na karku po doznaniu takiej kontuzji wróciłby do oktagonu. Raczej wątpie. Nadzieja pozostaje aby miał tą nogę sprawną w pełni, żeby mógł normalnie funkcjonować. Walki to nie wszystko . Takie roz*ebanie nogi i ból nie do wytrzymania na pewno odciśnie piętno w jego psychice. Ta kontuzja to była ostatnia cegiełka w zakończeniu jego kariery.

  2. Wiesz Lumia, my to nie, ale jak sie ma dostep do najlepszych lekarzy i wszelkich dostepnych srodkow odnowy biologicznej oraz farkakoterapii, to sie takie cuda zdarzaja. Wpada Dana White i mowi: doktorze… niezaleznie od JAKICHKOLWIEK kosztow, robimy tak zeby za 6 miesiecy bylo ok.

    Swoja droga chyba tylko Lenox Louis i Joe Calzaghe wiedzieli kiedy dac sobie spokoj.
    Zdecydowana wiekszosc sportowcow ciagnie zbyt dlugo.

  3. To co zrobił Joe Calzaghe jest niesamowite, pokonał najlepszych jakich mógł pokonać i odszedł, będąc na samym szczycie, niesamowity człowiek. Przed Lenoxem, było jeszcze widmo rewanżu z Kliczko, a przed Calzaghem nic, mógł po prostu panować. Tylko brutalnie ośmieszał mojego Roya Jr. i tu mam niedosyt 😛

  4. Mustela
    Racja, słuszna uwaga. Myślę jednak, że żadne kuracje i najnowsze technologie nie wymarzą z pamięci bólu jakiego doznał. To już pozostanie na zawsze w jego pamięci. Niechcę przesadzać ale on umierał z bólu w tej klatce. On już nie musi walczyć. Kwestia czy dogada się z Daną o rozwiązanie kontraktu. Bo ma chyba jeszcze 8 walk w kontrakcie..

  5. Podobnego złamania sam doznałem trzon piszczela mi poszedł , strzałka i kości boczne . Jeśli mu dobrze zoperowali to będzie mógł normalnie funkcjonować i trenować , ale walczyć – wątpię , regeneracja w takim wieku ??? O ile 3-6 miesięcy – wolne to czas w którym jeszcze pełna sprawność musi wrócić jest długi . Los wysłał go na emeryturę – niech korzysta .

  6. Troche prowokacji w strone fanow AS (a jest ich chyba b.duzo) :>
    Ciesze sie, ze AS raczej nie bedziemy ogladac, gdyz pomimo jego fenomenalnej widowiskowosci, nienawidzilem tego typa dosc mocno.
    Za co?

    1. lekcewazenie kibicow poprzez kpiny z dziennikarzy.
    Akurat tak sie sklada, ze jeszcze z rok temu, to czytalem newsy i sluchalem wywiadow ze wszystkiego z czego sie dalo. Tak wiec nieraz widzialem jakis wywiad z tym „burakiem”, w ktorym go o cos pytaja, a on kpi, kreci i wywyzsza sie, zupelnie dezorientujac (niejednokrotnie malo doswiadczonego) dziennikarza. Niejednkrotnie podawal sprzeczne informacje dotyczace malo prawdopodobnych jak i pewnych wydarzen (typu ma walczy za 2 tygodnie, pytaja go o taktyke ,a on pyta jaka walka? przeciez ta walka jest odwolana itd.).

    2. lekcewazenie przeciwnikow – sam gadal o braku szacunku do fajterow, ktorego nie ma u Sonnena. On chyba nie wie co to szacunek. Leitis, Maia, Belfort, Sonnen, Okami i Weidman – zawodnicy, ktorzy doswiadczyli z jego strony wielkiej pychy i arogancji. Widac jak ktos jest wielki, to mu sie duzo wybacza. Zamiast krytyki zaczeto sobie wmawiac, ze to taki jego styl i taktyka – zamiast po prostu skrytykowac buractwo. Z Weidmanem piesciami sie nie dotknal w pierwszej walce, jak juz dostal, to w drugiej sie klepnal, ale w kolejnej rundzie juz woda sodowa wrocila na miejsce i … dobrze, ze nie wygral, bo by byla fontanna sodowa dalej

    Szkoda tylko, ze MW nie bylo mocno obsadzone, to moze jakby dostal lomot od jakiejs wiekszej gwiazdy, zabrakloby mu swiatla reflektorow, to troche inaczej podchodzilby i do kibicow i do przeciwnikow.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *