Pas mistrzowski kategorii koguciej UFC ponownie wrócił do T.J’a Dillashaw po znakomitej walce z byłym kolegą klubowym i byłym już mistrzem Codym Garbrandtem na gali UFC 217.
Do pojedynku między tymi dwoma zawodnikami miało dojść już na gali UFC 213, ale kontuzja pleców Garbrandta wykluczyła go z walki. Tym razem lepszym okazał się T.J. Dillashaw.
Obaj zawodnicy rozpoczęli walkę dosyć ostrożnie wymieniając się ciosami. Dopiero pod koniec rundy zrobiło się naprawdę gorąco kiedy Garbrandt trafił Dillashaw’a idealnie wyprowadzonym prawym sierpowym po którym T.J. mocno się zachwiał i upadł na matę. Garbrandtowi zabrakło trochę czasu, aby dokończyć dzieła, ale syrena ogłaszająca koniec rundy najprawdopodobniej uratowała Dillshaw’a, który wracając do narożnika był wyraźnie zamroczony.
OHHH @Cody_NoLove ROCKS Dillashaw at the end of round 1!!! Right hand on the button!! #UFC217 pic.twitter.com/RG2ndJZzlJ
— UFC (@ufc) 5 listopada 2017
W drugiej rundzie Dillashaw zaczął wyprowadzać o wiele więcej wysokich kopnięć. Jednym z tych kopnięć trafił Garbrandta w głowę, który padł na matę, ale udało mu się podnieść pozycję do stójki. Dillashaw nie odpuszczał i w ostatniej akcji po wymianie ciosów trafił Garbrandta potężnym prawym sierpowym, którym posłał Garbrandta na deski i dokończył walkę zasypując go ciosami w parterze.
Bang MT at it’s finest. #UFC217 pic.twitter.com/UX8ft2L9EB
— Jonnyboy (@Jonnyboy_6969) 5 listopada 2017
Cody floating to the mat like oh shit…#UFC217 pic.twitter.com/eMTzutqINp
— Jonnyboy (@Jonnyboy_6969) 5 listopada 2017
YES!!!!#UFC217 pic.twitter.com/kLlpGARwAo
— Jonnyboy (@Jonnyboy_6969) 5 listopada 2017
Po wygranej walce, Dillashaw nie szczędził dobrych słów na temat swojego byłego kolegi z drużyny.
„On jest prawdziwym wojownikiem. Jest młody. On jeszcze wróci i zamierzam znów się z nim spotkać. To nie koniec Cody’ego Garbrandta.”
Dillashaw skomentował również akcję w pierwszej rundzie w której Garbrandt trafił go omal nie kończąc walki. Był to pokaz niesamowitej prędkości Garbrandta i mocy jego uderzenia.
„Dzieciak jest szybki. Uderza bardzo mocno. Możesz wzmocnić swoją szczękę. Im lepszą masz formę, tym mocniejsza jest twoja szczęka. Zostałem trafiony mocnym prawym, ale odskoczyłem w tył i cały czas byłem w grze.”
Obaj dobrze się znali i znali swoje mocne i słabe strony. Kopnięcia na głowę byłe częścią taktyki Dillashaw’a.
„Wiedziałem, że kopnięcia na głowę w końcu go otworzą i zmuszą go do opuszczenia rąk. Tak czy inaczej on trzymał ręce trochę za nisko, więc chciałem z tego skorzystać.”
Dillashaw stracił tytuł w walce z Dominickiem Cruzem w styczniu 2016 r. po niejednogłośnej decyzji. Pomimo tego, co sędziowie powiedzieli tamtej nocy, Dillashaw zawsze czuł się mistrzem. Po odzyskaniu tytułu wagi koguciej, Dillashaw ma teraz w planach zdobycie tytułu w wadze muszej należącego do Demetriousa Johnsona.
„Cały czas w moich myślach ten pas był na moich biodrach. Walczyłem z pretendentami numer jeden. Powinienem nadal być mistrzem. Jestem mistrzem. To jest mój pas. Demetrious Johnson, idę po ciebie. Masz ten rekord, który nie jest prawdziwy i ty o tym wiesz. Powinieneś walczyć ze mną. Idę po ciebie. Biorę ten pas. Przychodzę do dywizji 125 funtów i zakończę twój rekord.”
Pewnie Mysza siedzi teraz w necie i szuka utalentowanych 12-latkow, zeby nie zawalczyc ze Snake’m.