Tyron Woodley nie zwlekał zbyt długo z zabraniem głosu w kwestii kontuzji, która wykluczyła go z pojedynku rewanżowego z Robbie Lawlerem na czerwcowej gali UFC on ESPN 3 w Minneapolis.
Pojedynek Woodleya z Lawlerem miał być rewanżem dwóch byłych mistrzów dywizji półśredniej i zapowiadał się bardzo interesująco. Do walki miało dojść 29 czerwca. Niestety odbydwaj zawodnicy będą musieli poczekać na drugie starcie. Obydwaj mają za sobą przegraną walkę. Woodley po porażce z Kamaru Usmanem i utracie tytułu mistrza będzie musiał poczekać trochę dłużej, aby w pełni wyleczyć rękę. Lawler po przegranej z Benem Askrenem pozostaje na karcie walk i będzie czekał na zastępstwo.
„Wybraniec” w rozmowie ze swoimi fanami na Instagramie, wyjaśnił dlaczego nie będzie walczył w przyszłym miesiącu:
„Pojawia się wiele pytań na temat mojej ręki i mnie nie biorącego udziału w walce 29 czerwca. Nie wiem, czy przełożyliby mnie i Robbiego na inną datę, czy też faktycznie załatwią mu nowego przeciwnika, ale muszę się upewnić, że właściwie zadbam o moją rękę. Tym właśnie zarabiam pieniądze. Muszę być pewny siebie zadając ciosy moją maszyną do zarabiania pieniędzy, moją prawą rękę. Przeszedłem przez ostatnią trudną walkę, chłopaki, używałem dużo **** taśm i plastrów. Tym razem muszę być ze sobą szczery. Chwyty, chwytanie, odpychanie, siła, obijanie – wszystko to było trochę trudniejsze. Chcę się upewnić, że postawię siebie na pozycji, dzięki której będę mógł odnieść sukces. Ostatecznie będę musiał odzyskać ten pas. Muszę postawić się w najlepszej pozycji”.
Tyron Woodley przegrał z Kamaru Usmanem przez jednogłośną decyzję po totalnej dominacji w każdej płaszczyźnie i była to jego pierwsza porażka od czerwca 2014 roku. Na osiem ostatnich pojedynków jego bilans to 6-1-1.