Amerykanin celuje w walkę z mistrzem wagi średniej.
Sytuacja w wadze półśredniej robi się co raz ciekawsza, przed nami interesujące pojedynki zawodników biorących udział w wyścigu do titleshota pod nieobecność mistrza dywizji, Tyrona Woodleya (18-3-1, 8-2-1 w UFC), który zmaga się z kontuzją barku.
W limicie -77kg nie brakuje ciekawych postaci, ale dzierżący pas Amerykanin chciałby zmierzyć się z mistrzem wagi średniej, którym po UFC 217 będzie Michael Bisping (30-7, 20-7 w UFC) lub Georges St-Pierre (25-2, 19-2 w UFC).
Myślę, że moim kolejnym przeciwnikiem będzie wygrany walki Bisping vs. St-Pierre. Myślę, że to jest moja następna walka. Po zwycięstwie w takiej walce myślę, że zobaczycie mnie przechodzącego do cięższej kategorii wagowej.
Woodley podkreśla jak wielu rywali pokonał w wadze półśredniej i tłumaczy dlaczego ostatnie jego pojedynki nie były – delikatnie mówiąc – porywające.
Trudno mi to mówić, ponieważ patrzysz na numery 1,2,3 i ja ich pokonałem. Pokonałem 1,2,3,5. Kelvin Gastelum i Johny Hendricks byli w dywizji, też ich pokonałem. Pokonałem Tareca Saffiedine’a i Dong Hyun Kima, którzy wypadli z rankingu.
Ludzie mają krótką pamięć jeśli chodzi o moją umiejętność kończenia walk przed czasem. Mam 18 wygranych, 11 z nich było przed czasem, 9 w pierwszych rundach. Czasem walczysz z aktualnym pretendentem numer jednej – co teraz robią tylko niektórzy mistrzowie – walczysz z Stephenem Thomsponem i Demianem Maią, te walki nie są bijatykami. Czasem gol w czwartej kwarcie wygrywa walkę. Czasem jest to przepychanka a czasem walka do ostatniej sekundy.
Na przeszkodzie planów Tyrona może stać ostatnie ogłoszenie Dana White’a, wedle którego zwycięzca pojedynku na UFC 217 zmierzy się z posiadaczem tymczasowego pasa, Robertem Whittakerem (19-4, 10-2 w UFC, #1 w rankingu UFC), najprawdopodobniej na gali oznaczonej numerem 221, która odbędzie się w lutym w Australii.
Tu jest wlasnie probkem, bisping tak zjebal kategorie srednia, ze musza w koncu kilka bormalnych walk o mistrzostwo zrobic, zeby odkorkowac.