W piątek o godzinie 10 w hali bokserskiej CWKS Legia w Warszawie odbył swój jeden z ostatnich treningów Mariusz Pudzianowski. Pięciokrotny mistrz świata siłaczy szlifował bokserską formę przed swoim drugim pojedynkiem w formule MMA przeciwko japońskiemu wojownikowi Yusuke Kawaguchi. Fotorelację można obejrzeć tutaj.
Jedziesz Mariusz z chamami =)
Co to za Pani z nimi?
Fajny pasek ma Martin
ze 2 -3 walki i dostanie w lampe porzadnie pudzianowskiiiiii alexandra , fedora hahahah smiech na sali niech najpierw pobije sie z overemem czu rogersem a nie tu swiruje chlopaczyna
z tego co piszą na bokser.org ćwiczy z Krzysztofem Kosedowskim, brązowym medalistą olimpijskim.
Moim zdaniem przetrwanie pierwszej rundy i ataku na „koksa” poważnie zbliży japończyka do korzystnego wyniku. Silvia ma już większe szanse o ile Pudzina będzie mugł walczyć.
Onet podaje za super expressem:
Brązowy medalista olimpijski w boksie Krzysztof Kosedowski przygotowujący Mariusza Pudzianowskiego do walki z Japończykiem Yusuke Kawaguchim w Konfrontacji Sztuk Walki w piątek w Katowicach, jest pełen obaw – czytamy w „Super Expressie”.
– Strasznie trudno nauczyć „Pudziana” boksować. Mariusz jest bardzo silny, ale w boksie potrzebna jest inna siła, inne ruchy i koordynacja, inna szybkość. Technicznie „Pudzian” jest bardzo słaby. Jego lewy prosty, obrona, nogi i atak są kiepskie – powiedział Kosedowski.
– Boję się o wynik starcia w stójce. To nic, że Mariusz przepycha samoloty i przeciąga ciężarówki. Ale on nie wie, co to jest ból, kiedy przyjmuje się cios. A Japończyk to wie i zrobi wszystko, żeby pokazać to „Pudzianowi”. Jeśli Kawaguchi wytrzyma dwie minuty, Mariusz może mieć poważne kłopoty – powiedział.
UPS! Mariusz, Mariusz coś mi się wydaje, że przegrasz z japońcem. Apropo 70% ludzi podnieca się nim jak jakimś zabijaką a tak naprawdę w walce z Najmanem nie wyprowadził ani jednego ciosu ręka w stójce…
Dlatego walka nie potrwa dłużej jak rzeczone 2 minuty. Kosedowski to sympatyczny facet i bardzo dobry bokser, myslę jednak, że w tym wywiadzie poszedł trochę pod publiczkę, jeśli chodzi o obawy. Szkoda, że nigdzie nie mamy jakichkolwiek zdjęc, czy nagrań z bokserskich sparingów Pudziana, tam zapewne poczuł trochę co to są ciosy na wątrobę etc.,-choć z drugiej strony przebić się przez taki stalowy brzuch nie każdemu słabeuszowi jest dane.Ale również należy rozumieć strategię- nie pokazują treningów- bo szpiedzy nie śpią.
Ta wypowiedź z superexpresu nie świadczy za dobrze o obozie przygotowawczym Pudziana 🙂