Zawodnik Wisły Kraków i Team Hoost, Tomasz Sarara wygrał po rundzie dodatkowej walkę z Turpalem Tokaevem w 1/8 finału turnieju Tatneft Cup, który 31-ego stycznia rozgrywany był w Kazaniu. Tym samym nasz zawodnik po zwycięstwie na punkty przeszedł do kolejnej rundy turnieju.
Pierwsza runda walki była toczona w szybkim tempie, obydwaj zawodnicy postawili na akcje bokserskie, a rywal naszego rodaka dokładał low kick. Przede wszystkim doi głowy obydwu fighterów dochodziły ciosy podbródkowe, a ilość zadanych uderzeń była porównywalna. Tomek jednak częściej bił na korpus, trafiał mocniej i nawet kopnął w głowę rywala, co wg mnie dało mu wygraną rundę.
W drugiej rundzie podopieczny Ernesto Hoosta postawił na te same kombinacje bokserskie, ale dużo częściej kopał na nogi przeciwnika, co zwróciło się z nawiązką, bowiem widać było, że przeciwnik Tomka miał już dość przyjmowania low kicków. W drugiej odsłonie garda Polaka była już o wiele mniej dziurawa i zdecydowanie wygrał tą rundę
W trzeciej rundzie sprawdzony schemat z drugiej rundy dalej był wcielany w życie przez naszego rodaka. Zawodnik Hoosta wyłapał jednak mocny sierpowy, który zmusił go na kilka chwil trzymania szczelnej podwójnej gardy. W trzeciej rundzie przeciwnik Tomka zaryzykował i o wiele lepiej poczynał sobie boksersko, nie dając odpocząć naszemu zawodnikowi i rozbijając mu nos i to on wygrał trzecią odsłonę.
Czwarta runda to już walka charakterów. Obydwaj mieli już okopane uda i nieustannie parli do przodu. Aktywniejszy był przeciwnik Tomka, ale w drugiej połowie rundy Polak motywowany przez byłego mistrza K-1 złapał wiatr w żagle. Wciąż więcej bronił niż dostawał i po bardzo wyrównanej odsłonie mój głos co do werdyktu kieruję w stronę Tomka.
Sędziowie widzieli ten pojedynek tak samo jak ja i wskazali Tomasza jako zwycięzcę pojedynku. Gratulujemy Tomkowi kolejnego sukcesu.
Dobra wiadomość. Szkoda tylko, że nie skończył przeciwnika, ale najważniejsze, że jest dalej w turnieju.