Leon Edwards, pretendent do tytułu w wadze półśredniej UFC, twierdzi, że obiecano mu walkę o tytuł w przypadku zwycięstwa nad Jorge Masvidalem na UFC 269.
Leon Edwards jest niepokonany od 10 walk i był nieugięty w kwestii doprowadzenia do pojedynku o pas. Jednak Edwards ugiął się i przyjął ofertę UFC na walkę z Jorge Masvidalem. Obaj rywale spotkają się w grudniu na gali UFC 269 i według Edwardsa będzie to dla niego walka o miano pretendenta numer jeden, ponieważ obiecano mu, że kolejną walkę o tytuł stoczy ze zwycięzcą pojedynku Kamaru Usman vs. Colby Covington 2, który odbędzie się na UFC 268.
W rozmowie z The MMA Hour, Edwards wyjaśnił dlaczego ostatecznie zgodził się na walkę z Masvidalem. Według „Rocky’ego”, UFC dało mu dobrą wypłatę i obietnicę, że za wygraną dostanie walkę o pas.
„Przyszli z odpowiednimi liczbami, więc pomyślałem, że zrobię sobie mały przystanek przed moim pojedynkiem o pas. Tak, to jest w 100% część umowy. Powiedziałem to, zanim pojawiły się pieniądze i powiedziałem: „słuchajcie, jeśli zrobię tę walkę dla was, chcę walczyć o tytuł w następnej kolejności.” Oni powiedzieli tak, więc wychodzę tam, daję z siebie wszystko i walczę o tytuł w następnej walce. Wierzę, że będę walczył o tytuł w następnej walce. Gdzie indziej pójdą? Nie ma możliwości, żeby przyszli z kimś innym. Tak jak powiedziałem, skupiam się na zadaniu, które mam przed sobą. Mam w grudniu walkę z Masvidalem, jak powiedziałem, wyjdę tam i załatwię go. To jest walka, której chciałem od dawna. Nie mogę się doczekać, żeby go uciszyć.”