Daniel Cormier powtarzał wielokrotnie, że przejdzie na emeryturę przed czterdziestymi urodzinami, które obchodził 20 marca, a mimo to nadal walczy i jego kolejną walką będzie pojedynek rewanżowy ze Stipe Miocicem na gali UFC 241.
To dlaczego Cormier nadal walczy, jest łatwe do zrozumienia. DC, mówi, że wchodzenie do klatki i walka jest jak uzależniające niczym narkotyk i czymś, z czego nie mógł zrezygnować. Uważa też, że nie jest w tym osamotniony. Mistrz wagi ciężkiej twierdzi, że właśnie dlatego większość zawodników zbyt długo kontynuuje swoją karierę.
„Po prostu chcę znowu walczyć. Wiedziałem, że chcę walczyć przynajmniej raz jeszcze, chciałem powtórzyć ten spacer do Oktagonu. Dlatego widzisz, że inni faceci czasami zbyt długo tutaj pozostają, bo to jest jak narkotyk. Najbardziej uzależniający narkotyk, jaki może być, to wychodzenie przez tą kurtynę. Wiedziałem, że muszę zrobić ten spacer przynajmniej raz jeszcze. Wiedziałem, że chcę zakończyć karierę do 40 roku życia, ale kiedy tak się nie stało, wiedziałem, że muszę zrobić jeszcze jedno wyjście do klatki. Dlatego walczę ze Stipe”.
Początkowo Daniel Cormier miał zmierzyć się z byłym mistrzem wagi ciężkiej Brockiem Lesnarem, ale ostatecznie nie doszło do tej walki. Po operacji pleców i czterdziestych urodzinach, Cormier da Miocicowi rewanż. UFC powiedział mu, że nie musi brać tej walki i jeśli chce może przejść na emeryturę, ale powiedział, że skoro nie dostał walki w marcu z gwiazdą WWE, musiał przynajmniej raz jeszcze wejść do Oktagonu. Oprócz tego DC czuje, że jest winien Miocicowi rewanż, ponieważ zeszłego lata on dał mu szansę walki o pas po wygraniu której został mistrzem.
Daniel Cormier nie wie, czy ta walka będzie jego ostatnią. Wie, że trudno jest odejść z tego sportu, ale dodaje, że musiałby dostać dużo pieniędzy, żeby mógł zostać jeszcze dłużej. Być może walka na UFC 241, może być ostatnią walką Cormier’a w jego karierze, ale wiele będzie zapewne zależało od jej wyniku oraz tego, czy UFC będzie skłonne dać mu jeszcze więcej pieniędzy.