Tim Sylvia, były mistrz UFC wagi ciężkiej, nie miał ostatnio dobrej passy – przegrał cztery z pięciu ostatnich pojedynków, a po porażce z emerytowanym bokserem Rayem Mercerem wydawało się, że to będzie jego koniec, jednak w swoim ostatnim pojedynku spisał się nieco lepiej, chociaż swoim zwycięstwem nad Jasonem Rileyem i tak nie zachwycił. Jak się ostatnio okazało walcząc na gali Adrenaline MMA złamał kości w prawej ręce, co odbiera mu możliwość walki w sześciokątnej klatce na gali Dream 25 października
„Miał operowaną rękę (w poniedziałek)” – powiedział Monte Cox serwisowi mmaweekly.com. Operacja powiodła się, ale Sylvia najprawdopodobniej nie zawalczy przed nowym rokiem. Jego powrotni pojedynek, pomimo tego, że nie został jeszcze zakontraktowany najpewniej odbędzie się w Japonii.