Amerykański żołnierz decyduje się na powrót do klatki.
Tim Kennedy (18-5, 3-1 w UFC, #6 w rankingu UFC) po porażce w kontrowersyjnych okolicznościach z rąk Yoela Romero (10-1, 6-0 w UFC, #3 w rankingu UFC) zawiesił swoją karierę, po ponad roku od tamtej walki Amerykanin chce wrócić do klatki.
Będąc gościem Ariela Helwaniego w programie UFC Tonight Tim mówił, że chciał walki z Lyoto Machidą (22-7, 14-7 w UFC, #5 w rankingu UFC) na UFC Fight Night 80: Namajunas vs. VanZant, ale Brazylijczyk nie był gotowy na podjęcie walki w takim terminie. Teraz Kennedy jako kolejny cel obrał sobie wygranego walki Vitora Belforta (24-11, 13-7 w UFC, #4 w rankingu UFC) z Danem Hendersonem (31-13, 8-7 w UFC, #12 w rankingu UFC), pojedynek ten będzie walką wieczoru najbliższej gali UFC, która odbędzie się 7 listopada.
Tim walczył z Romero na gali UFC 178 przegrywając przez TKO w III rundzie. Pod koniec drugiej odsłony Amerykanin mocno naruszył rywala, którego uratowała syrena i przedłużenie o 28 sekund przerwy między II a III odsłoną. Po gali Yoel odpierał ataki krytyków przypominając, że Kennedy trzymał go za rękawicę w momencie gdy zadawał mu najważniejsze ciosy.