Zawodnik wagi półciężkiej UFC Thiago Santos, który zmierzy się jutro z Janem Błachowiczem w walce wieczoru gali UFC Fight Night 145 ostrzega polskiego zawodnika o niebezpieczeństwach, jakie niesie ze sobą walka z nim.
W ostatnim wywiadzie dla Combate, Santos zapytany o to, czego spodziewa się w tej walce, powiedział, że jest świadomy tego, że Błachowicz może próbować go obalić, ale w zamian Jan powinien spodziewać się wyczerpującego pojedynku w stójce.
„(Muszę zwrócić większą uwagę) na walkę w parterze, bo to jest to, co on będzie starał się zrobić. Będzie wymieniał ciosy, ale w pewnym momencie spróbuje mnie obalić, to tam – teoretycznie będzie tak myślał – że będzie miał nade mną przewagę. Lubię karać swoich przeciwników, nie spieszę się żeby ich nokautować. Jeśli tak zrobię, to dobrze, jeśli nie, to do końca walki są dobijani. Musi być gotowy na ból. Lubię zmuszać ich do tego, aż do momentu, gdy się poddadzą, nadejdzie KO lub zainterweniuje sędzia.”
Niepokonany od trzech walk w tym dwóch po przejściu do dywizji półciężkiej we wrześniu 2018 roku, Marreta pokonał przez decyzję Kevina Hollanda oraz przez TKO w trzeciej rundzie Eryka Andersa i przez KO w drugiej rundzie Jimiego Manuwę. Od tego czasu będzie to dla Brazylijczyka druga walka wieczoru w jego karierze. Ponadto Santos wierzy, że zwycięstwo przybliży go do pojedynku o pas.
„Jestem bardzo szczęśliwy z tej szansy. To uznanie za swoją pracę. Pracujemy bardzo ciężko i teraz zbieramy to, co zasialiśmy. To moja druga walka wieczoru, moja pierwsza walka w Europie, chcę cieszyć się każdą sekundą. Wierzę, że wszystkie moje walki są ważne i nie można zaprzeczyć, jak bardzo ważna jest ta walka. Ona może mnie mocno zbliżyć do walki o tytuł. Staram się o tym nie myśleć, nie chcę, żeby to do mnie docierało i myślę, że jest to równie ważna walka jak każda inna. Chcę tam wejść, wykonać swoją pracę i wygrać.”