Thiago Santos stanie w ten weekend przed szansą wywalczenia tytułu wagi półciężkiej w pojedynku z mistrzem Jonem Jonesem w walce wieczoru gali UFC 239. Będzie to jego pierwsza walka o tytuł mistrza UFC, ale Brazylijczyk zapowiada, że nie będzie to jego ostatnia walka o pas.
Thiago Santos wie, że pokonanie Jona Jonesa nie będzie łatwe, ale wierzy, że uda mu się to zrobić.
„Wszystkie moje walki do tego momentu były bardzo ważne – nie tylko wygrane, ale i porażki. Pomogły mi dojrzeć, żeby zobaczyć, jakie popełniam błędy. Wszystko dzieje się w odpowiednim czasie, zgodnie z wolą Boga. To wszystko przywiodło mnie i przygotowało na tę chwilę. Czuję się gotowy. Wszyscy będą zaskoczeni”.
Choć nikt nie był w stanie pokonać Jonesa, Santos jest pewien swoich umiejętności. Rozumie wyzwania stojące przed nim w walce z mistrzem, ale wie, że nadszedł czas, by zabłysnąć.
„Jon Jones to … Jon Jones. Jest fenomenalnym zawodnikiem. Bez wątpienia jest jednym z najlepszych na świecie. Udało mu się pewnie pokonać świetnych zawodników. Ale nikt nie jest niepokonany. Każdy ma swój moment. Teraz jest moja chwila.
To najlepsza faza w mojej karierze. Wiem, że będzie to trudna walka. To będzie trudna walka, ale wierzę w to, że mam to, co trzeba, aby pokonać Jona Jonesa.”
Pokonanie Jonesa i zaszokowanie tym świata, to nie jedyny cel Santosa, ponieważ ma on jeszcze inny pomysł. Nie miałby nic przeciwko powrotowi do dywizji średniej i wywalczenia tytułu mistrza, aby zostać podwójnym mistrzem UFC.
„Moim celem jest wywalczenie tytułu mistrza wagi półciężkiej i obrona go. Jednak nadal jestem otwarty na powrót do wagi średniej, aby zdobyć jej pas”.
Thiago Santos rywalizował już w kategorii średniej uzyskując w niej bilans 10-5, po czym pod koniec 2018 roku przeszedł do dywizji półciężkiej.
Najpierw niech wygra a później planuje.