Obaj zawodnicy musieli wycofać się ze swoich najbliższych walk.
Któż z nas, fanów MMA nie życzył sobie tego aby Nowy Rok był lepszy od poprzedniego także pod względem ilości kontuzji zawodników walczących pod szyldem UFC? Los zakpił z nas już 1 stycznia. Jako pierwsi ofiarami kontuzji padli Tarec Saffiedine (15-4, 1-1 w UFC, #9 w rankingu UFC) oraz Costas Philippou (13-4 1 NC, 6-3 w UFC, #12 w rankingu UFC).
Belg w walce wieczoru UFC Fight Night 60 miał zmierzyć się z Mattem Brownem (19-12, 12-6 w UFC, #5 w rankingu UFC). Do walki nie dojdzie z powodu kontuzji pachwiny Tareca. Dla Saffiedine’a byłby to 3 występ w oktagonie UFC od czasu opuszczenia organizacji Strikeforce. W debiucie Sponge pokonał Hyun Gyu Lima a w październiku został znokautowany przez Rory’ego MacDonalda.
Z kolei Costas już za 17 dni miał zawalczyć z Uriahem Hallem (9-4, 2-2 w UFC). Cypryjczyk doznał kontuzji żeber i nie wystąpi na gali UFC Fight Night 59. W 2014r. Philippou walczył 2 razy, najpierw uległ Luke’owi Rockholdowi a później znokautował Lorenza Larkina.
W obu przypadkach organizacja UFC rozpoczęła już poszukiwania zastępców.