Dzisiaj przedstawiamy sylwetkę kolejnego talentu, który coraz śmielej poczyna sobie w dywizji średniej w MMA. Paweł Brandys, bo o nim mowa, jak do tej pory stoczył w zawodowym MMA 4 walki, z czego trzy wygrał, a jedyną porażkę zafundował mu mający algierskie korzenie, Livio Victoriano. Poznajcie Pawła Brandysa.
Wielu zawodników trafia na matę, ponieważ muszą się wyszaleć. Zwykle dotyczy to dzieci, ewentualnie chłopców w okresie dojrzewania, którzy sprawiają problemy wychowawcze i najzwyczajniej w świecie roznosi ich energia. Życie pokazuje, że zwykle taka praktyka zdaje egzamin i podobnie było z bohaterem czwartego artykułu z serii ’Talent Fight24.pl’:
Witam wszystkich czytelników serwisu Fight24.pl. Na samym początku trzeba podkreślić, że nie był ze mnie grzeczny dzieciak. Wychowałem się na blokowisku, gdzie trzeba było swoje zdanie często popierać pięściami. Mi to odpowiadało, od najmłodszych lat lubiłem się bić i nie ukrywałem tego, ani ja, ani moi znajomi. Powiem nawet, że był to order z którego byłem dumny. Kilka lat później sportem zaraził mnie mój najstarszy brat, Sławek, który ćwiczył na siłowni. Ja wtedy też zachciałem być duży, było to kiedy miałem 14 lat. Po roku ćwiczeń na siłowni zobaczyłem plakat w sklepie z suplementami o otwarciu w Oświęcimiu klubu MMA. Powiedziałem sobie że muszę tam spróbować, by być lepszym na ulicy. Pierwszy trening przebiegł bez większych problemów, można powiedzieć że swoją agresją zdominowałem partnera. Potem był kolejny i kolejny. Przez pierwszy rok nie opuściłem ani jednego treningu. Potem musiałem zacząć pracować, żeby opłacić treningi, więc raz na jakiś czas zdarzyło się opuścić zajęcia. Reprezentuję klub z Oświęcimia, od początku trenuje w tym klubie pod okiem Daniela Jochemczyka.
Paweł jest zawodnikiem, który jest silnie związany ze swoim środowiskiem, w którym przyszło mu dorastać. Niewątpliwie jest to wielki talent, co pokazuje w swoich kolejnych walkach. Jak temu 'ulicznemu fighterowi’ szło w pierwszych walkach amatorskich dowiecie się od niego samego:
Pierwsza ALMMA to był dla mnie zimny prysznic… Zobaczyłem, że MMA to nie ustawka, nie bójka na ulicy. Szybka porażka przez trójkąt w kategorii JUNIOR 93kg. Mój rekord amatorski to 13-3-0, z tego 10-3-0 W juniorach i 3-0-0 w ograniczonej formule senior. NA pełnych zasadach nie zdążyłem zawalczyć, bo po skończeniu 18-stu lat dostałem ofertę na walkę zawodową. Najtrudniejsza i najbardziej spektakularna walka to debiut w seniorach. Mój przeciwnik był bardzo silny, wiele starszy ode mnie. Wydawało mi się, że przegrywam walkę na punkty, wiec odpaliłem w sobie to czego nauczyłem się pod blokiem. Zacząłem zasypywać przeciwnika ciosami i udało się! K.O kilka sekund przed końcem.
Każdy ma swojego idola, czasami jest to ojciec, kiedy indziej papież, lub sąsiad. Wśród zawodników MMA idolami i wzorami do naśladowania są inni, słynniejsi zawodnicy. Podobnie jest w przypadku Pawła, który uwielbia walki Wanderleia Silvy i podobnie jak on, nie chce walczyć będąc zawodnikiem MMA w zapasach, BJJ czy Muay Thai:
Nie interesuje mnie żaden z tych sportów, jeśli chodzi o walki jestem zawodnikiem MMA, więc tylko te walki mnie interesują. Mój idol to nieśmiertelny WANDERLEI SILVA. Podoba mi się jego styl walki i to jak trenuje. O nim wiem już chyba wszystko co zawiera internet. Jest Legendą tego sportu i najlepszym zawodnikiem MMA w historii.
Każdy trenujący ma swój cel, zawodnicy BJJ marzą o złotym medalu na Worldsach, lub zdobyciu czarnego pasa, zapaśnicy chcą wystąpić i wygrać na Igrzyskach Olimpijskich, a bokserzy marzą o detronizacji Władymira Kliczki. Wojownicy MMA chcą natomiast wystąpić w UFC, najlepszej organizacji MMA na świecie, co potwierdza bohater artykułu:
Moim celem są walki w największej organizacji MMA na świecie, i jak wiadomo ta organizacja to oczywiście mekka tego sportu, UFC. Marzenia od dziecka, pierwsze VHS-y z galami ze Stanów. Tam klatka zarezerwowana jest dla najlepszych. Daleka droga jeszcze przede mną, ale mam nadzieje że kiedyś przyjdzie pora na UFC.
Zawodnicy MMA chcący odnieść sukces są skazani na pełne poświęcenie sportowi, zwłaszcza jeśli ich ambicją jest UFC. A czy czas wolny ma zawodnik MMA Oświęcim?
Zamieniłem życiową pasję na hobby i hobby na życiową pasje. Jeździłem dużo na mecze, jestem kibicem i będę nim zawsze. Teraz już nie tak aktywnym, bo numerem jeden stał się sport. W wolnej chwili wychodzę na mecze, spotykam się ze starymi znajomymi i spędzam czas z moją dziewczyną.
Jak wiedzą wszyscy trenujący, bez wsparcia nie dałoby się osiągnąć sukcesu. Kto więc wspiera Pawła Brandysa?
W codziennym życiu jak i w realizacji sportowych założeń wspierają mnie oczywiście rodzice, moja dziewczyna, bez której byłbym innym człowiekiem i przyjaciele. Bardzo mi już pomogli, robią to dalej, są na każdej mojej walce i bez tych ludzi nic by nie miało sensu.
Wielki Szacunek. Powodzenia ; )
oby tak dalej Brandys ;d
no a on tylko bije meneli na Oświęcimiu i ludzi bije bandyta jeden takich ludzi trzeba zamykac
a ta walka z linku to jakiś żart…
@bad
To wstaw swoją, która nie jest żartem 😉 domyślam się, że Krystianowi nie było do śmiechu
Mówię o końcówce…
przerwana po gongu i przeciągnięte duszenie….
@ restler i nie daliście wyników czeskiej gali na której strus i reszta oberwali 😉
Jesteśmy optymistami i nie przekazujemy złych informacji 😀
Strus oberwał? No to tak jak myślałem…