W trzecim artykule z cyklu ’Talent Fight24.pl’ chciałem przedstawić wam, drodzy czytelnicy i czytelniczki, najlepszego zawodnika ALMMA w 2012-tym roku i jednocześnie pogromcę Tymoteusza Świątka na wspomnianych zawodach. Wychowanek Jakuba Zawadzkiego z Aquila Competition Team, Armen Stepanyan przygotowuje się do zawodowego debiutu i niebawem powinniśmy zobaczyć go w klatce, jak sam mówi, najprawdopodobniej PLMMA. Oto Armen Stepanyan.
„Zacząłem trenować jako 7-mio letni chłopak. Pierwszym sportem jakim się zająłem było Judo. Mieszkałem wtedy na Białorusi i właśnie tam trenowałem. Moim pierwszym trenerem był Garnik Martynowicz i obecnie jest on trenerem Kadry Białorusi w Judo. Trenowałem Judo 7 lat, pięć tam, a dwa lata w Polsce, na AON-ie. Treningi tam były naprawdę jak w wojsku :D. Judo mi się bardzo podobało, może nie byłem jakimś wielce utalentowanym Judoką, ale obudziłem w sobie ducha walki. Po dwóch latach zdecydowałem, że Judo to nie jest jednak sport dla mnie, mimo że już wygrywałem zawody. Swoje kroki skierowałem do Akademii Walki i tam zacząłem przygodę z Muay Thai, którą jednak bardzo szybko zakończyłem. Poznałem tam Shamila Iliasova, zawodnika MMA i on zaprowadził mnie na trening do Aquila Competition Team i treningi pod okiem Jakuba Zawadzkiego bardzo mi się spodobały. Wtedy klub powstawał i trenowali z nami właśnie Shamil, Anzor Azhiev, Arbi Shamaev, Lom Dagaev i Albert Ciesielski.”
Pierwszy start dla każdego zawodnika wiąże się ze stresem, chociaż wcześniejsze starty w innych sportach walki, jak w tym przypadku w Judo, pozytywnie wpływają na kondycję zawodnika przed samą walką. Jak wyglądało to wszystko z perspektywy bohatera mojego artykułu najlepiej opowie sam zainteresowany:
„Przez cztery miesiące trenowałem MMA i wtedy pojechałem na Mazowiecką Ligę Spartanwear i zadebiutowałem w MMA. Wygrałem swoją pierwszą walkę przez dźwignię na łokieć. Od tamtego momentu zacząłem ciężej trenować i startować na zawodach ALMMA. Mogę się pochwalić, że na Mistrzostwach Polski pokonałem Tymoteusza Świątka. Byłem najlepszym zawodnikiem ALMMA w 2012-tym roku, a w zeszłym roku wygrałem Amatorski Puchar KSW. Do tego dołożyłem brązowy medal na Mistrzostwach Polski BJJ.”
Pochodzący z Armenii zawodnik wychował się na sportach chwytanych, uprawianych w kimonach. Piętą achillesową wszystkich chwytaczy jest ich stójka, z wyjątkiem Judoków i Zapaśników. Wszystkiego trzeba się uczyć od nowa, a Armen opowie jak ta nauka, metodą prób i błędów, wyglądała w jego przypadku:
„Z Judo wyniosłem umiejętność skracania walki do półdystansu. Stójkę uderzaną musiałem zbudować od samych podstaw, więc chcąc, nie chcąc, musiałem to zrobić. Najpierw chodziłem krótko do Akademii Walki, a później, gdy już przeszedłem do ACT, zacząłem trenować z Łukaszem Sokołowskim. Później zacząłem trenować boks u Jarosława Soroko, świetnego trenera. W kilka miesięcy zrobiłem ogromny postęp. Musiałem jednak pilnować się na treningach, by pamiętać, że nie będę się bił w boksie, tylko w MMA. Niedawno Kuba dogadał się z Marcinem Grzybem, który został trenerem Muay Thai u nas w klubie i u niego szlifuję teraz swoją stójkę. Tak mi się spodobał Tajski Boks, że planuję wystartować na MLS w tym sporcie.”
Stepanyan jest dość młodym zawodnikiem, w tym roku będzie maturzystą i jak wiadomo, człowiek rośnie do 25-ego roku życia, a w szerz nawet dłużej. Zawodnicy MMA dbają o swoją dietę i uzupełniają swoje treningi o ćwiczenia siłowe. Czy podopieczny Jakuba Zawadzkiego i Marcina Grzyba nie unika sztangi?
„Przede wszystkim pracuję nad wytrzymałością siłową, którą rozwijamy podczas treningów. Nad samą siłą pracujemy dwa razy w tygodniu. Startowałem w seniorach i nie brakowało mi siły podczas walk, pewnie to zasługa treningów Judo. Jeśli chodzi o dietę, to z tym jest nieco trudniej, bo oczywiście jak każdy lubię dobrze zjeść. Samo zbijanie wagi zostawiam zwykle na ostatnią chwilę, a raczej na tydzień przed zawodami i wtedy życie zmienia się w piekło.”
Każdy trenujący sporty walki, chodzący na siłownię czy uprawiający inną aktywność fizyczną stawia sobie jakiś cel. Dla jednych to zgubienie zbędnych kilogramów, dla innych to walki amatorskie, by zaimponować dziewczynom, a inni chcą być po prostu najlepsi. Jakie postanowienia noworoczne ma zawodnik ACT?
„W 2014-tym roku chcę przede wszystkim zadebiutować w zawodowym MMA, chciałbym startować w zawodach BJJ oraz stoczyć walkę w Muay Thai. Jednak nie mam krótkoterminowych celów. Każdy, kto trenuje i walczy chce się bić w UFC i ja nie różnię się od reszty. Krótkofalowe cele mnie nie interesują, nie jadę na Mistrzostwa Polski, wygrywam, a potem odpoczywam. Dla mnie zawody to tylko ciężkie sparingi, a na trening i tak trzeba pójść, bo trzeba ciężko zapracować na swój sukces.”
Każdy z nas ma swojego ulubionego zawodnika, czy wojownika, na którym wzoruje się najbardziej. Armen Stepanyan najbardziej lubi oglądać walki tego samego zawodnika co ja:
„Moim ulubionym zawodnikiem jest Thiago Alves. Podoba mi się jego stójka, stawiam go za wzór wojownika. Walczy bardzo dobrze w stójce, ale zdarza mu się przegrywać w głupi sposób. Ma przyjemny do oglądania styl walki. W innych sportach mogę powiedzieć, że lubię oglądać przede wszystkim walki Mike’a Tysona. W ogóle nie podobają mi się walki, jakie toczą z rywalami bracia Kliczko, obecnie najlepsi bokserzy na świecie. Szanuję ich za to jakimi są ludźmi i sportowcami, bo do wszystkiego doszli ciężką pracą i są wzorami do naśladowania dla wielu, nie tylko sportowców. Sam chciałbym walczyć jak Mike Tyson. Wzoruję się również na moich rodakach, którzy odnieśli wielki sukces w sportach walki, czy to w boksie zawodowym czy w Kickboxingu. Oczywiście Giorgio Petrosyan, który jest jednym z najlepszych uderzaczy na świecie i toczy doskonałe walki na zasadach K-1 i Muay Thai. To już jest legenda sportów walki. Nie można zapominać również o dumie Armenii, byłym mistrzu świata w boksie, Arturze Abrahamie. Mam nadzieję, że pewnego dnia o mnie będzie równie głośno, jak o tych dwóch wielkich sportowcach.”
Sukces ma wielu ojców, a zawodnikom MMA nie udałoby się nic gdyby nie wsparcie życzliwych osób. Właśnie tym osobom młody zawodnik chciałby w ostatnim paragrafie naszego artykułu podziękować:
„Chciałbym przede wszystkim podziękować swojemu tacie, który jest dla mnie wielkim wzorem do naśladowania i mam nadzieję, że jest dumny z każdego mojego zwycięstwa odniesionego na macie. Mojej mamie, która znosi moje nastroje podczas robienia wagi. Podziękowania należą się również mojemu trenerowi, Jakubowi Zawadzkiemu, który poświęcił mi mnóstwo czasu i nauczył niemal wszystkiego, co sam teraz umiem. Baysangurowi, który wspierał od początku ACT, Danielowi, Michałowi, Arturowi, wszystkim z ACT. Dziękuję również za wsparcie firmie NO PROBLEM. Obejrzyjcie mój debiut, bo nie mam zamiaru nabijać rekordu, tylko od razu bić się z najlepszymi, więc w krótkim czasie będzie o mnie głośno.”