(fot. sherdog.com)
Wyniki w środku
Strikeforce Bantamweight Women’s Championship:
Sarah Kaufman pok. Takayo Hashi przez jednogłośną decyzję (3x 50-45)
Main Card:
Trevor Prangley technicznie zremisował z Karlem Amoussou (palec w oku Amossou)
Luke Rochold pok. Paula Bradley’a przez TKO (uderzenia) – rd 1 (2:24)
Terec Saffiedine pok. Jamesa Terry’ego przez jednogłośną decyzję (3x 30-27)
Yancy Medeiros pok. Raula Castillo przez jednogłośną decyzję (3x 30-27)
Preliminary Card:
Wayne Phillips pok. Erica Lawsona przez poddanie werbalne (balacha) – rd 1 (4:27)
Amateur Bout’s:
Samuel Bracamnonte pok. Chrisa Stewarta przez TKO (uderzenia w parterze) – rd 3 (0:59)
Tristan Arenal pok. George’a Millera przez TKO (uderzenia w parterze) – rd 2 (0:30)
Jesse Tobar pok. Johnson Nguyena przez poddanie (duszenie zza pleców) – rd 2 (1:24)
Renee Robinson pok. Lilię Salas przez TKO (uderzenia w parterze) – rd 1 (1:06)
Steve Dickie pok. Alana Lummela przez TKO (uderzenia w parterze) – rd 1 (0:33)
Ronald Carillo pok. Anthony’ego De Los Santosa przez poddanie (balacha) – rd 2 (1:20)
main event był dość jednostronnym widowiskiem, właściwie na całej gali to tylko pojedynek Saffiedine vs. Terry był dość wyrównany, choć ten pierwszy wygrał zasłużenie
szkoda walki Afrykanera z Francuzem, bo zaczęło się dość konkretnie, później tempo siadło, ale jak znowu zaczęło się coś dziać, to ten nieszczęsny palec Boży 😛
Rochold – zdecydowanie za mocny jest już na czelendżersy, więc pewnie niedługo zacznie się pojawiać na „normalnych” galach SF, ale trzeba przyznać, że robi ogromne postępy cały czas
Medeiros – pierwszy raz widziałem faceta na oczy, ale jego boks zrobił na mnie spore wrażenie, poza tym nieźle bronił się przed obaleniami, a ma chyba dopiero 22 lata, warto zapamiętać to nazwisko
podsumowując: dwie poprzednie odsłony czelendżersów były ciekawsze, ale i tak – poza głównym daniem – miło się oglądało tę galę